projekt CYDR

Pełna wersja: Czas (siarkowanie - zadanie drożdży)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Czołem.

Podejrzewam, że temat się przewijał, ale nie mogę się teraz dokopać do jednoznacznej odpowiedzi, stąd pytanie. Jak w temacie, jaki jest bezpieczny czas między dodaniem pirosiarczynu potasu a zadaniem właściwych drożdży? Nigdy wcześniej nie "siarkowałem" soku, ale przymierzam się do zrobienia tego przy kolejnej nastawie i nie chciałbym poturbować właściwych drożdży.

(Jeżeli temat był, to poproszę o link.)

Pozdrawiam
Paweł
Ktoś się już o to pytał, ale faktycznie to się pojawiło tylko w komentarzu pod wpisem - przeklejam tutaj:

Co do aplikacji SO2. To jest mikrobiologia, więc nie ma złotej zasady, że trzeba poczekać dokładnie tyle a tyle. Chodzi o to, że dodana siarka szkodzi również drożdżom – konkretnie chodzi o tzw. wolne SO2, którego zawartość szybko spada w pierwszych godzinach. Idealnie byłoby poczekać 24h, ja w praktyce czekam 2-4h – zależy jaki akurat mam plan dnia. Zdarzało mi się nic nie czekać, i start jest wtedy wolniejszy; a i raz czy dwa musiałem w takim przypadku ponowić aplikację, bo ewidentnie wytłukło mi te drożdże i nic nie ruszyło. Ale jeśli pójdziesz w umiarkowaną dawkę na start, rzędu 50-75ppm, to kilka godzin spokojnie wystarczy.

//Bartek
Dziękuję.

Pamiętałem, że mi się to przewinęło przed oczami, ale nie mogłem znaleźć. Może ktoś tutaj trafi, będzie miał pod ręką. Smile

I jeszcze jedna sprawa, odwołuję się raczej do doświadczeń niż teorii: jeżeli zadam dodatkowo pirosiarczynu na "cichą" / klarowanie, to czy mi później zostanie jakieś życie, które wystartuje refermentację po rozlewie do butelek? Ewentualnie, jaka jest orientacyjnie graniczna dawka, która mi nie wybije wszystkich drożdży na "cichej"?

Pozdrawiam i z góry dzięki
P.
Nie zdarzyło mi się, żeby pomimo kilkumiesięcznego nieraz klarowania, z dodatkiem 50ppm SO2, był jakiś problem z re-fermentacją.

Zwróć uwagę, że siarkowanie pełni inną rolę przed, a inną po fermentacji. Przed fermentacją SO2 ma za zadanie przeciwdziałać rozwojowi niepożądanych mikroorganizmów, dawka jest zmienna, zależna od pH. Po fermentacji głównym celem jest przeciwdziałanie utlenianiu, i tutaj pojawia się zwykle stała dawka 50ppm.
(sequel)

Dzień dobry,

Wczoraj pozyskałem 12 L soku, przyjemne BLG - ok 12.9, pH 3.1. Dodałem 1.2 g pirosiarczynu potasu ok godz. 16. Ok. 21 zadałem wcześniej uwodnione drożdże French Gozdawa Cider G1 w ilości 3g, do tego 1.2 g pożywki (więc nie za dużo). Rzecz starannie zamknąłem, ostreczowałem krawędź fermentora i wyniosłem do piwnicy (19 stopni). Dzisiaj o 11 (a więc po 14 godzinach rzecz nie wykazywała śladów pracy, choć wieczko było nieco wypukłe. Na dnie pojawiła się, jak sądzę, cieniutka warstwa osadu.

I teraz pytania: 1. Po jakim czasie zakładamy, że drożdże nie wystartowały? (rozumiem, oczywiście że wcześniej pomiar BLG, ale kiedy warto przystąpić do akcji) 2. Jak restartujemy, w sensie ile drożdży i ile pożywki? 3. Czy ewentualnym powodem zwłoki (lub braku startu) może być za krótki odstąp między dodaniem pirosiarczynu a zadaniem drożdży (5 godz.)?

Pozdrawiam weekendowo
Paweł
Daj im chwilę, nie otwieraj, jak do poniedziałku nie ruszą to będziemy się zastanawiać. Ale ruszą Smile
(2018-10-13 11:07 AM)Bartek napisał(a): [ -> ]Daj im chwilę, nie otwieraj, jak do poniedziałku nie ruszą to będziemy się zastanawiać. Ale ruszą Smile

Czekanie jest najgorsze. Smile
Drożdże najpierw muszą się namnożyć.
Jakbyś miał przezroczysty pojemnik (może masz?) to mógłbyś zobaczyć czy na powierzchni zaczyna się robić taka brunatna szumowina.

Tutaj jest mój nastaw 24h po dodaniu drożdży:
[attachment=57]

tutaj 3 dni później:
[attachment=55]

tutaj po kolejnych 2 dniach - już coś wyraźnie zaczyna dziać:
[attachment=56]

Po kolejnych 1-2 dniach pojawiła się standardowa biała piania, i fermentacja ruszyła.
Nie mam niestety przeźroczystego zbiornika, tylko mleczno-matowy fermentor. Tak że pozostaje poczekać, ewentualnie w poniedziałek pomierzyć BLG (i/lub spojrzeć na powierzchnię) i ewentualnie reagować. Pojutrze przed południem dam znać, jak się sprawy mają.
Dzień dobry,

Śpieszę donieść, że fermentacja wystartowała w sposób widoczny. Rurka daje znaki i - co cieszy - robi to w sposób niezbyt częsty (co ok 30-40 sekund), ale regularny.

Natomiast martwi pewna jednak wyczuwalna nuta siarko-wododorowa w zapachu z rurki. Czy to typowe, kiedy fermentacja startuje nieco później i drożdże muszą się zawczasu namęczyć (tak jak np. w przypadku przypadku tych nastaw, których zdjęcia załączałeś wyżej)? Czy jest prawdopodobieństwo, że ten "szum siarkowodorowy" zniknie? Czy następnym razem warto dać więcej pożywki albo po prostu więcej drożdży w stosunku do ilości zadanych teraz?

Pozdrawiam
Paweł
Stron: 1 2 3