Początek poważniejszej zabawy w cydr - Wersja do druku +- projekt CYDR (https://projektcydr.pl/forum) +-- Dział: Jak robimy cydr (i jak go nie robimy) (https://projektcydr.pl/forum/forumdisplay.php?fid=1) +--- Dział: Inkubator (https://projektcydr.pl/forum/forumdisplay.php?fid=2) +--- Wątek: Początek poważniejszej zabawy w cydr (/showthread.php?tid=510) |
RE: Początek poważniejszej zabawy w cydr - Bartek - 2021-01-26 Super, wrzuć zdjęcia jak dostaniesz, chętnie zobaczę co to za wynalazek i jak się sprawuje! RE: Początek poważniejszej zabawy w cydr - Davos - 2021-01-27 Cześć, ja używam tą litewska maszynkę do ziemniaków i sprawuje się ona znakomicie. Posiada ona dwa komplety noży i do rozdrobnienia jabłek używam większych oczek. Prosta konstrukcja, łatwe składanie. Tylko większe jabłka trzeba przepołowić. Znalazłem na youtube jak radzi sobie z ziemniakami (ostrza o mniejszych oczkach) https://youtu.be/B99EQmKRlTc RE: Początek poważniejszej zabawy w cydr - Wojtek - 2021-01-29 (2021-01-26 02:49 PM)markus383 napisał(a): Udało mi się jednak zakupić litewską maszynkę do ziemniaków w dosyć atrakcyjnej cenie (150zł - podobno użyta jeden raz), więc, do moich niewielkich potrzeb (na razie ) będzie odpowiednia. Teraz czekam na przesyłkę i, przetestuję ją na jakiejś małej partii jabłek. Ze względu na małego dzieciaczka w domu nie będę testował na większej ilości, gdyż zwyczajnie nie mam czasu, ale kiedy wszystko ustabilizuje się, to zrobię sobie kilka litrów soczku. Słyszałem, że te maszynki całkiem nieźle działają. Ja powiem szczerze, że używam wiekowej szatkownicy do gałęzi. Testy wskazały, że na szczęście mój model ma tak skonstruowaną tą tarczę z nożami, że do szatkowanych jabłek nie dostaje się żaden smar czy inne dziadostwo. Co prawda noże nie są z nierdzewki, ale: a) przed każdym użyciem wszystko porządnie szoruję i czyszczę szczotką drucianą, a potem odkażam; b) jak się popatrzy na filmy z cydrowni normandzkich to człowiek ma wrażenie, że ma porządek i higienę jak na sali operacyjnej. Patent stosuję od 4 lat i na razie nie zauważyłem żadnych efektów ubocznych. Podrzucam da zdjęcia - na pierwszym widać szatkownicę, a na drugim efekty jej pracy Podstawowa zaleta jest taka, że mielenie idzie ekspresowo. [Obrazek: https://i.ibb.co/c663gdk/20201010-214901.jpg] [Obrazek: https://i.ibb.co/68X7DVp/IMG-20201011-123415.jpg] RE: Początek poważniejszej zabawy w cydr - Bartek - 2021-01-29 O rany, i to wszystko na ćwiarteczki! Na raz wystarczy, czy trzeba przepuszczać kilka razy? Fajny wózek. RE: Początek poważniejszej zabawy w cydr - Wojtek - 2021-01-29 (2021-01-29 11:23 AM)Bartek napisał(a): O rany, i to wszystko na ćwiarteczki! Dlatego właśnie napisałem, że szatkowanie idzie ekspresowo. Samo przygotowanie jabłek to już niestety dość czasochłonny proces. Szatkownica ma dość niewielki wlot - średnicy max. 3-4cm. Zakładam, że w ten sposób producent chronił silnik przed próbami wciśnięcia zbyt grubej gałęzi. W efekcie każde jabłko trzeba pociąć na ćwiartki. Z drugiej strony traktuję ten etap krojenia jako domowy system kontroli jakości. Korzystam wyłącznie z jabłek zbieranych na polach i w swoim kilkudziesięcioletnim sadzie. Często są to tzw. spady, a poza tym tu i tam - nawet w przypadku takich prosto z drzewa - zdarza się jakaś niedoskonałość czy inny robak Do porządnego zmielenia wystarczy jednokrotne przepuszczenie przez szatkownicę. Moim zdaniem wielkość tych 'zrębków' jest idealna do wyciskania, zwłaszcza po 2-3h maceracji z pektoenzymem. Nie za dużą, a z drugiej nie jest to papka zatykająca worek w prasie. Wózek jest super. Mój tata kupił go lata temu na olx od człowieka, który handluje przywożonymi z Niemiec rzeczami z wystawek Świetnie się sprawdza do transportu jabłek, choć największą radochę mają oczywiście dzieci jeżdżące w nim w charakterze pasażerów. RE: Początek poważniejszej zabawy w cydr - blackpowder - 2021-01-29 No extra, to już skala chyba ćwierć-techniczna! Zgaduję, że w efekcie uzyskałeś 250L soku. Zgadza się? Dalej prowadzisz fermentację w pojedynczym fermentorze czy dzielisz na mniejsze nastawy? Co do czystości to faktycznie, niektóre youtubowe video-prezentacje z Francji nie zachęcają do degustacji, i pewnie większość tych cydrów ląduje w alembikach, czystość to podstawa. RE: Początek poważniejszej zabawy w cydr - markus383 - 2021-01-29 WOW ! Ale rozdrobnionych jabłek Ciekawy jestem skali tej produkcji Ja to nawet nie będę zbliżał się do takiej ilości. Nie mam takiego spożycia cydru U mnie króluje domowe piwo i ostatnio troszkę whisky. Dziś włączyłem litewską maszynkę, aby zobaczyć, jak działa i jest bardzo cicha. Spodziewałem się dudnienia silnika samolotu, a tu miła niespodzianka. Jest cichutko W tym roku planuje zrobić, na próbę, większą prasę do wyciskania. Muszę pomyśleć nad wymiarami, ale wiem, ze będzie z profili, tak jak ta aktualna. RE: Początek poważniejszej zabawy w cydr - blackpowder - 2021-01-29 Jeszcze à propos francuskich cydrów. W wielu filmach przedstawiane są antyczne metody tłoczenia soku na prasach warstwowych z użyciem słomy jako przekładek i filtrów zarazem. Ciekawe czy użycie słomy to tylko rozwiązanie techniczne, a może ma to również wpływ na klaryfikację soku, ściany komórkowe traw są bogate w metyloesterazy (znalazłem informację że szczególnie dużo pme zawiera koniczyna i marchew ), co trochę tłumaczy że tradycyjną metodą francuską jest głęboka klaryfikacja czyli chapeau brun. Trzeba to sprawdzić. RE: Początek poważniejszej zabawy w cydr - Wojtek - 2021-01-30 (2021-01-29 02:38 PM)blackpowder napisał(a): No extra, to już skala chyba ćwierć-techniczna! Zgaduję, że w efekcie uzyskałeś 250L soku. Zgadza się? Dalej prowadzisz fermentację w pojedynczym fermentorze czy dzielisz na mniejsze nastawy? Tutaj akurat wyszło ok. 200L, więc byłeś blisko. Zazwyczaj fermentację prowadzę w fermentatorach po 25-30L - w zasadzie co roku próbuję innych zestawów drożdży, innych kompozycji jabłek itp. Lubię co sezon zaskoczyć się nowymi efektami. [Obrazek: https://i.ibb.co/pr8krjy/20180923-202639.jpg] Potem (po ok 2 miesiącach) w zależności od pierwszych smakowych efektów albo zostawiam single yeast (taki odpowiednik single malta w whisky), albo kupażuję przefermentowane wstępnie cydry (zawsze jeden będzie bardziej kwaśny, inny owocowy a jeszcze inny gorzkawy). To jedyna dla mnie metoda uzyskania ciekawych smaków, bo na razie samymi jabłkami niewiele jestem w stanie zdziałać. To albo stare odmiany (Kosztela, Grafsztynek, Antonówka, Cesarz Wilhelm +kilka niezidentyfikowanych) albo jakieś dzikusy z miedzy i lasu. Tutaj przegląd tego, co znajduję w sadzie i okolicy: [Obrazek: https://i.ibb.co/qN28V4C/20180923-104153.jpg] Wszystkie nastawy następnie lądują w balonach szklanych 25 lub 50L i tak sobie stoją przez co najmniej pół roku przed rozlewem. Właśnie dzięki takim eksperymentom corocznym mam już jednego faworyta jeżeli chodzi o drożdże. Nie jest to kierunek ani hiszpański, francuski ani angielski. Taki mój mały zalążek polskiego stylu cydrowego Powiem tyle, że choć nie czuć tanin ze względu na wykorzystane jabłka to smak jest moim zdaniem jedyny w swoim rodzaju. Te drożdże to Siha Whitearome. W przyszłym roku spróbuję też Siha Cryarome, bo niższa temperatura fermentacji może tylko zadziałać na plus. (2021-01-29 04:53 PM)markus383 napisał(a): WOW ! Ale rozdrobnionych jabłek Ciekawy jestem skali tej produkcji W zależności od sezonu to jest od 80 do 250L (na więcej na razie nie mam miejsca, bo to wymagałoby sporych inwestycji w fermentatory). Oczywiście to wszystko odbywa się co 2-3 lata, bo te moje stare odmiany owocują co dwa lata, a te dzikie/zdziczałe raczej co 3-5. Także skala produkcji wynika po części z dużych odstępów pomiędzy okresami produkcji. Zazwyczaj niewiele zostaje, bo znakomitą większość rozdaję rodzinie i znajomym. Nie ukrywam, że czasem nawet myślę o zwiększeniu produkcji i wykorzystaniu części nastawów do produkcji calvadosu, ale w temacie destylacji jestem zupełnie zielony. (2021-01-29 08:12 PM)blackpowder napisał(a): Jeszcze à propos francuskich cydrów. W wielu filmach przedstawiane są antyczne metody tłoczenia soku na prasach warstwowych z użyciem słomy jako przekładek i filtrów zarazem. Ciekawe czy użycie słomy to tylko rozwiązanie techniczne, a może ma to również wpływ na klaryfikację soku, ściany komórkowe traw są bogate w metyloesterazy (znalazłem informację że szczególnie dużo pme zawiera koniczyna i marchew ), co trochę tłumaczy że tradycyjną metodą francuską jest głęboka klaryfikacja czyli chapeau brun. Trzeba to sprawdzić. Szczerze mówiąc wielokrotnie myślałem, żeby spróbować tej opcji ze słomą, ale o taką nieciętą słomę obecnie nie jest tak łatwo. Wszystko jest maszynowo szatkowane i zbijane w bele, a tu trzeba byłoby coś spod kosy/ze snopków pozyskać RE: Początek poważniejszej zabawy w cydr - markus383 - 2021-01-31 Mam jeszcze do Was pytanie odnośnie do polskich odmian, szczególnie starych odmian, jabłoni. Niestety, z tych, o których pisałem na początku tego tematu ostała się Antonówka, a to i tak ledwo rośnie. Problemem była nieogrodzona działka i częste wizyty dzikich zwierząt. Teraz pojawiło się i mnie ok. 1500 m2 ogrodzonej działeczki i może znów spróbuję coś posadzić. Niestety ziemia jest marna (praktycznie piasek) i raczej sucha (górka). Dołki będę oczywiście zaprawiał czarnoziemem, więc na start powinno być ok. Macie, z perspektywy czasu, polecane jabłonie na cydr typowo polski? Wiem, ze jest temat na portalu, ale może z czasem coś zmieniło się w doborze odmian? Ze zrazami z Francji może być problem, więc postanowiłem posadzić kilka (2-3) drzewka polskich, starych jabłoni, żeby ziemia nie marnowała się |