Ekspresowa fermentacja cydru kartonikowego
#1
Cześć wszystkim!
Otóż w poniedziałek nastawiłem dwa cydry kartonikowe. 
Nie spodziewam się super rezultatów smakowych, zrobiłem cydr z ciekawości - czyli czy kartonikowy będzie zdatny do picia. 
Na cydr poszło:
5L soku Vitalfresh 100% Tłoczony 10.6g cukru/100g
5L soku Dolina Czerska 100% Tłoczony jabłka Jonagold 11.0g cukru/100g.
Wiem, że ilość cukru mogła się różnić od tej podanej opakowaniu, nie dodawałem cukru z zewnątrz. 

Do każdego nastawu dodane drożdże saccharomyces cerevisiae ok 2g + pożywka nutrimix też około 2g.

Otóż dziś cydr Jonagold pokazywał 0°Blg, Vitalfresh jeszcze fermentuje, ale odczyt wskazywał na ok 2°Blg.
Wiem, że skoro w nastawie jest już alkohol, należy uwzględnić mała poprawkę, ale czy to możliwe, że drożdże tak szybko uporały się z cukrem? Może za dużo drożdży i pożywki dałem?
 
Fermetancja prowadzona była w mieszkaniu, termometr elektroniczny wskazywał średnio 22°C. 

Obawiam się, że całość przebiegła dość szybko i moglo powstać dużo niepożądanych produktów. Szczerze spodziewałem się, że fermentacja będzie trwała ok miesiąca do całego wyciszenia drożdży, później butelkowanie z dodatkiem cukru i znów ok 1msc na gazowanie i odstanie

Pytanie do was - co z tym zrobić, żeby uzyskać w miarę fajny produkt? Zlać znad osadu, żeby zmniejszyć ilość drożdży w nastawie? Mogę ewentualnie przenieść całość do garażu gdzie temperatura wynosi ok 15-18 °C, co spowolni pracę drożdży.
Chętnie poczytam wasze sugestie. 
Pozdrawiam
Odpowiedz
#2
Zmniejszenie ilości dodawanych drożdży raczej niewiele zmieni. Ja bym sugerował obniżenie temperatury fermentacji (do 13-15st.) i zrezygnował z pożywki. Przy temperaturze 22 st. i 11BLG drożdże są w stanie uwinąć się w dosłownie kilka dni.
Odpowiedz
#3
No tak, już po fermentacji. Nie wiem co dokładnie jest na składzie tej pożywki, której użyłeś, ale zakładam że gdyby tak było coś innego niż czysty azot, producent by się tym pochwalił na opakowaniu. Do tego temperatura pokojowa i mało cukru na start, bo te soki w kartonach są dość ubogie w cukier. Myślę że jeszcze przez kilka dni możesz spodziewać się pojedynczych bąbelków, jak drożdże będą dojadać resztki - i to by było na tyle.

Bez dodatku pożywki, w temperaturze niskich kilkunastu stopni, np. 13-15, taka fermentacja mogła by potrwać 2-3 tygodnie. To jest taki powiedzmy typowy czas, bez żadnych szczególnych zabiegów. Zmniejszenie ilości drożdży spowalnia start fermentacji, ale potem i tak się ona rozkręca. Największy wpływ ma pożywka i temperatura.

Robiłem kiedyś porównanie cydru fermentowanego w temperaturze pokojowej z takim fermentowanym w chłodniejszych warunkach; jak również takiego z pożywką azotową oraz bez. W obydwu przypadkach była wyczuwalna różnica na korzyść cydru, który fermentował wolniej. Cydry fermentujące szybko są mniej aromatyczne i ogólnie mniej ciekawe. Ale to są równice, które wyczujesz jak robisz porównania side-by-side.

W czym fermentujesz, ile masz wolnego miejsca w fermentorach? Otwierałeś je żeby zmierzyć zawartość cukru, więc wpuściłeś do środka powietrze, a te cydry mają mało alkoholu, więc są dość podatne na infekcje. Nie otwieraj bez potrzeby (wąchanie to nie jest potrzeba! ;-) ). Jeśli masz możliwość przelania do czegoś mniejszego, tak żeby naczynia były wypełnione pod korek, to tak byłoby najlepiej zrobić. Możesz to zrobić już teraz, ale pośpiechu nie ma, równie dobrze mogą postać sobie na tym osadzie jeszcze i miesiąc.

Tak czy siak, powinny postać aż się nie podklarują, bo inaczej będziesz miał mnóstwo osadu w butelkach. Takie z kartoników są dość uparte i niechętnie się klarują, ale po 3 miesiącach powinny skapitulować, szczególnie jeśli dodasz trochę pektoenzymu - polecam, nawet kilka kropel potrafi zdziałać cuda.

Jak już się odstoi, to spróbuj jak smakuje, czy ewentualnie jest jest zbyt kwaśny - jeśli tak to dosłodź słodzikiem. (Jeśli wyjdzie bez wyrazu, to zawsze możesz go na tym etapie poratować i np. nachmielić, co doda mu ciekawego aromatu - no ale to zależy co kto lubi, ja nie przepadam.) Potem do butelek, 4g cukru / 0.5L butelkę, i po kolejnych trzech tygodniach masz już nagazowany cydr.
Odpowiedz
#4
Cydr stoi w plastikowych butelkach po 6L, bo jak się okazało damki są zajęte. W butelkach jest ok 1L wolnej przestrzeni, otworzyłem dopiero po 4 dniach żeby zmierzyć ilość cukru bo zdziwiło mnie to, że już prawie nie bombelkuje. Po weekendzie zniosę wszystko do piwnicy gdzie temperatura jest niższa i dam im czas zanim zabutelkuje Smile Dzięki
Odpowiedz
#5
Możesz np. zlać znad osadu, wyczyścić butle, wlać ponownie i uzupełnić świeżym sokiem. Nie będzie się już pieniło, więc możesz zalać praktycznie pod sam korek z rurką. I tak już sobie mogą potem stać.
Odpowiedz
#6
Hej!
Tu pisze o moich cydrach na soku NFC.
https://projektcydr.pl/forum/showthread.php?tid=2087
1. Na początek warto dać pektoenzym.
Polecam w proszku. Inaczej kiepsko z klarowaniem.
2. Po jednym dniu zlewasz sok znad osadu.
3. Bez pożywki azotowej i dajesz drożdże.
Polecam US-05 lub US-04. Wolniej fermentują.
4. Oczywiście niższa temperatura jest korzystna ale te drożdże wspomniane wyżej są zdecydowanie wolniejsze niż np. V1116 czy z rodziny Bayanus.
(a czy będzie różnica w smaku dowiem się minimum za pół roku)
Odpowiedz
#7
Może moje pytanie jest niezbyt wyszukane, ale prosze mi odpowiedziec. Przy poprzednim nastawie robionym z jablek nie z soku. Poczatkowo byla szybka fermentacja i dosc zauwazalne babelki. Po miesiacu poradzono mi przelanie znad osadu do innego pojemnika i pozostawienie na dalsza fermentację juz wolniejsza, a potem dopiero przelanie do butelek po zakonczaeniu babelkowania. Po przeczytaniu podrecznika i wszystkich tych informacji widze ze wystarczy postawic w baniaku do fermentacji i jak skonczy sie fermentacja to przelac do butelek i zastawic zamkniete do ostatniej fermentacji (im dłużej tym lepiej,) bez przelewania w miedzy czasie. Dobrze rozumiem?
Odpowiedz
#8
Ja zwykle polecam, żeby po pierwszych kilku tygodniach, gdy już ustanie główna aktywność, przelać znad osadu i zostawić do dojrzewania na kolejne 3-6 miesięcy, i dopiero potem butelkować. Taką też miałem intencję pisząc w podręczniku: "Gdy rurka przestanie pracować, cydr zlewa się nas osadu. [...] Przelej cydr do nieco mniejszego, szklanego naczynia, i wypełnij je aż po sam korek". Wyjątkiem są sytuacje kiedy nie masz odpowiedniego naczynia do przelania, lub chcesz poeksperymentować z dojrzewaniem na drożdżach, co też daje ciekawe efekty - wtedy możesz nie zlewać w ogóle, ale w taki przypadku warto żeby sok był wstępnie oczyszczony z fusów i drobin, żeby cydr dojrzewał na drożdżach a nie na osadzie z jabłek. Tak czy inaczej, warto żeby fermentacja zakończyła się całkowicie jeszcze pod rurką w fermentorze/damie, i cydr się całkiem sklarował, przed zlaniem do butelek.
Odpowiedz
#9
(2020-05-31 06:07 PM)Bartek napisał(a): Ja  zwykle polecam, żeby po pierwszych kilku tygodniach, gdy już ustanie główna aktywność, przelać znad osadu i zostawić do dojrzewania na kolejne 3-6 miesięcy, i dopiero potem butelkować. Taką też miałem intencję pisząc w podręczniku: "Gdy rurka przestanie pracować, cydr zlewa się nas osadu. [...] Przelej cydr do nieco mniejszego, szklanego naczynia, i wypełnij je aż po sam korek". Wyjątkiem są sytuacje kiedy nie masz odpowiedniego naczynia do przelania, lub chcesz poeksperymentować z dojrzewaniem na drożdżach, co też daje ciekawe efekty - wtedy możesz nie zlewać w ogóle, ale w taki przypadku warto żeby sok był wstępnie oczyszczony z fusów i drobin, żeby cydr dojrzewał na drożdżach a nie na osadzie z jabłek. Tak czy inaczej, warto żeby fermentacja zakończyła się całkowicie jeszcze pod rurką w fermentorze/damie, i cydr się całkiem sklarował, przed zlaniem do butelek.
Dziekuje. Czyli poprzednim razem zrobilam zgodnie z dobra rada. Mam nadzieje ze tym razem tez sie uda.
Odpowiedz


Skocz do: