Cydr Lubelski
#1
W ramach urlopowego relaksu, zakupiliśmy 2 Cydry Lubelskie: Klasyczny i Antonówka.

Ładne, szklane butelki z wytłoczonym napisem. Pojemność 1 litra, kształtu jak po Staropolance z identyczną zakrętką. Cena 10 i 11 PLN w Biedronce. Oba cydry przyjemnie i nie za mocno nagazowane. I to by było na tyle z pozytywów.

Antonówka miała być wytrawna, ale chyba ktoś pomylił wytrawność z kwasem do akumulatorów. Wg moich kubków smakowych tanin zero, aromat byle jaki, w dodatku mocno wodnisty, a miało być 100% soku. Ja rozumiem chęć zrobienia cydru odmianowego, ale może twórca wziął by do ręki zestaw do miareczkowania i sprawdził, czy sok z danej odmiany w ogóle nadaje się na cydr solo. Alkohol 4,5%. Po fermentacji nie zostało nic, oprócz kwasu. Nigdy więcej do ust tego nie wezmę - szkoda mojego żołądka. Zmęczyłam się pijąc to coś. Dałabym 0/10 punktów.

Klasyczny - słodki ulepek z landrynkowym aromatem. Cukier przykrywa niski ekstrakt i zero tanin. Poziomu kwasu nie da się ocenić organoleptycznie przez nadmiar cukru, ale śluzówki żołądka mi nie wypala, jak poprzedni. Alkohol 4,5%. W składzie brak jest informacji o dodatku cukru, co wydaje się niemożliwe. Oprócz cukru i landrynki - pustka w smaku. Da się przełknąć, choć do cydru, to temu wynalazkowi jeszcze trochę brakuje, wg mnie. Dałabym ze 2/10 punktów, z czego 1 punkt za ładną butelkę i etykietę.

To już więcej treści, smaku i aromatu ma rozwodniony sok Vital Fresh po fermentacji, wg mnie, niż Cydry Lubelskie... A już na pewno każdy z francuskich cydrów (ostatnio przez nas degustowanych) miał w sobie więcej treści, mimo niektórych podłych aromatów. Chyba się nieco rozpuściłam przez te francuskie cydry Wink

Innych produktów pod marką Cydr Lubelski próbowała raczej nie będę. No, chyba, że ktoś napisze coś pozytywnego o nich.
Mów mi Małgorzato :)
Odpowiedz
#2
No tak, trudno się nie zgodzić z tym co piszesz.. Niestety, ponieważ niewiele osób w Polsce miało okazję spróbować "prawdziwych" - że tak to ujmę - cydrów, na rynku jest wiele produktów, które w moim uznaniu są "cydrami" tylko w rozumieniu prawa (definicja cydru w ustawodawstwie jest bardzo szeroka). Ten dość szczególny styl, który promują duzi producenci, ja osobiście nazywam "polskim cydrem sklepowym". Niestety, zdecydowana większość ludzi żyje w przekonaniu, że taki właśnie jest cydr, i wyrobiła sobie na tej podstawie własne zdanie. Trudno się potem dziwić, że sprzedaż cydrów nie bije rekordów, a rzemieślnicze cydrownie - z których wiele robi na prawdę bardzo smaczne cydry - nie mogą się przebić, bo albo ktoś już pił "cydr" i nie ma ochoty ponownie próbować, albo spróbuje i stwierdzi, że to w ogóle mu "cydru" nie przypomina...

Zawartość alkoholu 4,5% wynika wprost z czynników finansowych: do 4,5% obowiązuje niższa akcyza. Z mojego doświadczenia, wytrawny cydr robiony z 100% soku rzadko schodzi poniżej 6,5%. Słodkie cydry oczywiście mają mniej %, bo część cukru nie została odfermentowana. Możliwe, że ten o którym piszesz faktycznie nie miał dodanego cukru, tylko po prostu został zatrzymany przy np. 4 Brix.
Odpowiedz
#3
Może innym smakują te cydry. Mnie, niestety, nie. Sad
Mów mi Małgorzato :)
Odpowiedz
#4
W sumie nic doda nic dodać nic ująć do waszego podsumowania. Piłem wszystkie i mam takie same wrażenia - wszechobecna landrynkowość, brak balansu albo ratowanie cukrem braku smaku. Próbowałem też marketowe cydry z Miłosławia (??) i Sadowskiego (pono z Szampiona) i poziom trzymają podobny. Ciekawi mnie, że cydry teoretycznie robione z jabłek cydrowych czyli Bulmers i Mangers nie mają wcale lepszego poziomu :/. O Summers czy Strongbow nie wspominając.
Odpowiedz


Skocz do: