Wahania temperatur podczas fermentacji
#1
Witam,

mam pytanie odnośnie wahań temperatur. Otóż chciałbym wydłużyć moją fermentacje, ale niestety nie mogę sobie pozwolić na lodówkę i wpadłem na pomysł aby fermentor zabezpieczony przed promieniami słonecznymi wystawić na balkon. Obecnie na zewnątrz temperatura jest niższa niż w moim mieszkaniu więc podejrzewam, że fermentacja się wydłuży, ale pytanie jest czy wahania temperatur wpływają negatywnie na cydr? Czy cydr fermentowany w wyższej, ale stałej temperaturze będzie lepszy niż w wahających się niższych temperaturach?

Pozdrawiam serdecznie i liczę na poradę bardziej doświadczonych koleżanek i kolegów Smile
Odpowiedz
#2
To zależy od amplitudy zmian temperatury moszczu i konkretnej populacji drożdży, mogą zareagować na taki stres produkcją odpychających aromatów ale nie muszą.
Odpowiedz
#3
Dawniej cydry były fermentowane w beczkach, postawionych pod chmurką, lub w najlepszym razie w stodole. Fakt, że były to duże beczki, więc zmiany temperatury wewnątrz nie zachodziły gwałtownie, ale czytałem że zdarzało się że beczki nawet zamarzały, a i tak po odwilży fermentacja ruszała na nowo. Jaki to ma wpływ na cydr, czy taki robiony w stałej temperaturze byłby zauważalnie inny - nie spotkałem się z takimi informacjami/porównaniami.

Ale - jeśli zależy Ci na spowolnieniu fermentacji, to zdecydowanie skuteczniejszym sposobem jest zlanie cydru znad osadu, na samym początku fermentacji, po 1-2 dniach, jak akurat podnosi się piana. Czasem wystarczy zlać raz, czasem kilkakrotnie - ale potem możesz taki cydr trzymać w temp. pokojowej i będzie już fermentował powoli. Chodzi o to, że drożdże na samym początku, jak się mnożą, wyciągają z soku praktycznie cały azot i gromadzą go w swoich komórkach. Pozbywając się drożdżowego osadu, pozbywasz się zarówno dużej liczby drożdży jak i większości substancji odżywczych. Tym drożdżom, które pozostaną, znacznie trudniej już się ponownie namnożyć, a im mniej drożdży tym wolniejsza fermentacja.
Odpowiedz
#4
Panowie, dziękuję za podpowiedzi. Aktualnie osad owocowy zlewam po kilkunastu godzinach po zadaniu klar-zyme (pektoenzym). Jak fermentacja ruszy to faktycznie jakieś farfocle latają w nastawie, ale wydaje mi się, że osad zaczyna pojawiać się dopiero do kilku dniach, gdy burzliwa fermentacja nie jest już taka gwałtowna. Postawię na Lalvin QA23, bo ponoć nie boi się aktualnych temperatur na zewnątrz i zobaczę co z tego wyjdzie. Po pierwszym zlaniu znad osadu zostawię damkę w mieszkaniu, a fermentor wystawię na zewnątrz i porównam, bo inaczej się chyba nie dowiemy czy wahania temperatur wpływają na fermentację, a jeżeli tak to czy pozytywnie czy negatywnie.
Odpowiedz


Skocz do: