Zlewanie znad osadu albo obrócona dama
#1
Photo 
Próbuję swoich sił z cydrem i na wstępie dziękuję za ogromnie pomocną bazę wiedzy zgromadzoną na tych stronach, jest super - wyrazy szacunku dla autora!
A teraz do rzeczy - zrozumiałem że wskazane jest spowolnienie fermentacji, i że można uzyskać ten efekt przez zlewanie cydru znad osadu. Tu pojawia się też zagrożenie - dostęp do tlenu może spowodować infekcję. Spodziewam się że ryzyko to wzrasta wraz ze spadkiem tempa fermentacji z uwagi na wolniejszą produkcję CO2 - czyli każde kolejne zlewanie będzie bardziej niebezpieczne.
Moje poprzednie doświadczenie z cydrem skończyło się straszliwie kwaśnym/wytrawnym rezultatem, więc perspektywa poprowadzenia fermentacji tak żeby został jakiś resztkowy cukier wydaje się bardzo atrakcyjna. Problem jest tylko z tym zlewaniem, bo każdorazowo trzeba wszystko przelać do nowego pojemnika i trochę obawiam się tego procesu.
Zastanawiałem się nad możliwością obrócenia damy do góry nogami i zastosowania korka z 2 otworami. Do jednego można by włożyć długą rurkę sięgającą jej pierwotnego dna - podłączona z zewnątrz do rurki fermentacyjnej pozwalałaby na bezpieczne odprowadzenie gazów. Drugi otwór byłby zatkany korkiem i co pewien czas otwierany żeby zlać osad z szyjki damy, w której powinien się zbierać.
   
Czy takie kombinacje w ogóle mają sens? Wydawałoby się że utrzymanie wszystkiego w jednym pojemniku może być sporym ułatwieniem. Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że zawsze na ściankach pojemnika zostanie pewna ilość osadu i jedyną metodą pozbycia się go jest przelanie do nowego pojemnika. A może nie dostrzegam jakiegoś istotnego powodu dla którego taki pomysł nie ma prawa się udać?
Odpowiedz
#2
Fajny pomysł! Jeszcze jakbyś miał butlę z CO2, żeby usuwając osad podać przez rurkę dwutlenek węgla, bo inaczej zaciągnie powietrze - to by już w ogóle było super!

Z drugiej strony, najważniejsze jest "złapanie" odpowiedniego tempa na samym początku - czasem konieczne jest nawet kilkakrotne zlewanie w pierwszych dniach; zależy ile azotu było w soku. Mógłbyś spróbować na dwa pojemniki, np. 5l i 3l (lub większe, zależy ile masz soku). Pierwszy pojemnik napełniasz na początek ~4l, zlewasz z niego kilka razy, czyścisz i wlewasz do niego na now. Jak drożdże przestaną szaleć i osiągniesz rozsądne tempo, wtedy zlewasz do mniejszego pojemnika, pod korek.

Myślę że bez kilku prób się nie obejdzie Smile
Odpowiedz
#3
Pewnie z jakimś źródłem CO2 by było idealnie, na początek myślałem że może się udać zlewać osad na tyle wolno, by pracujące drożdże kompensowały jego ilość. Jak to wyjdzie chyba trzeba się przekonać w praktyce. Spróbuję zobaczyć. Największe obawy mam związane z korkiem, który musi na tyle stabilnie zatkać szyjkę by ciężar cydru nie miał szans go wypchnąć.
Odpowiedz
#4
Fermzilla ma takie zestawy, co prawda projektowane pod kątem fermentacji brzeczki piwnej pod ciśnieniem. Na dole pojemnika jest duży zawór motylkowy i dokręcany pojemnik na zbieranie gęstwy (osadu drożdżowego). Wygląda to tak:
https://twojbrowar.pl/pl/akcesoria-piwow...q0U-ftggNf

Kiedyś myślałem nad zrobieniem czegoś takiego na bazie fermentatora stożkowego z nierdzewki z dospawanym zaworem sanitarnym i dodatkowym zbiorniczkiem na dole. Nie znalazłem wtedy dobrego spawacza i pomysł poszedł na półkę.
Odpowiedz
#5
Ten zestaw wygląda jak jakaś stacja kosmiczna ;-) cena też adekwatna.
Ze swoim pomysłem im dalej brnąłem tym bardziej wydawał mi się niepraktyczny. Zaczęło się nie najgorzej, bo zrobienie dodatkowego otworu w gumowym korku do damy okazało się całkiem bezproblemowe - czy to wiertarką czy dremelem z kamieniem szlifierskim. Otwór nie przeciekał po włożeniu do niego szklanej rurki. To co trochę można było przewidzieć, to dalsze ograniczenia. Do 10l damy mogłem nalać tylko 8l, tak by zostawić margines dla rurki do odprowadzenia powietrza, w rezultacie w damie zostaje sporo wolnej przestrzeni. W przypadku burzliwej fermentacji i tak pojawiłoby się ryzyko że taka rurka zostanie zatkana. Najgorsze wydaje się utrzymanie korka w miejscu i ewentualne konsekwencje rozszczelnienia - zniechęciły mnie do prób z czymkolwiek więcej niż wodą.


Załączone pliki Miniatury
           
Odpowiedz
#6
Wybaczcie, ale moim zdaniem szukacie problemu nie tam gdzie trzeba.

Przecież w trakcie fermentacji, a szczególnie burzliwej z uwagi większego ciężaru CO2 wypycha powietrze z damy - RIGHT?
W trakcie ściągania znad osadu teoretycznie warstwa CO2 będzie się utrzymywać przy powierzchni, a od góry w górnej części niewypełnionej płynem nad CO2 będzie zbierać się powietrze częściowo mieszając się z CO2, ale nie będziecie trząść butlą - RIGHT?

W butli do której przelewacie jest tylko powietrze a nie ma w ogóle CO2 - RIGHT? No to tutaj jest ryzyko utleniania a nie w damie w której zachodziła fermentacja na moje oko.
Zatem nie ma co wzburzać osadu w fermentującej damie, tylko grzecznie i ostrożnie ściągać.

W butli do której przelewamy natomiast nasz cydr to tam wpuściłbym nieco CO2 z butli, żeby się upewnić, że cydr się nie będzie miał kontaktu z powietrzem. i wężyk do samego dołu, a nie po ściance i niech cydr z kożuchem z CO2 wypycha powietrze. Jak nie podejdzie pod korek to dla pewności dopuść CO2 i zamknij korek i też powinno być git.
Odpowiedz


Skocz do: