Przegląd cydrów: Filomelos
#1
Filomelos jest jedną z trzech polskich cydrowni, która ma w swojej ofercie cydry na bazie odmian cydrowych. Właściwie jest to jedyna cydrownia, która robi cydry praktycznie wyłącznie z takich odmian. Jabłka pochodzą z ich własnych nasadzeń. Kibicuję trzymam kciuki! Smile

Na butelkach nie ma podanego rocznika, ale jest za to numer partii, i na tej podstawie przypisałem cydry do roczników - partia butelkowana w 2024 to rocznik 2023, itd.

Angela 2023
               
Jednoodmianowy cydr z odmiany Angela. Musujący, klarowny, dość jasny w kolorze. Aromat i smak bardzo oryginalny, niespotykany w innych cydrach, wyraźnie owocowy, przywodzący skojarzenia z cukierkami, jakby gruszkowy (?). W ustach wyraźnie ściągające wrażenie, na taki dość szorstki sposób. Kwasowość wystarczająca, żeby nadać cydrowi wrażenie świeżości, ale poza tym w ogóle niewyczuwalna. Brak wad i innych niespodzianek. Pozytywny cydr.

Kwasowość całkowita: ~3,5g/l
Gęstość: 0,997
Wolne siarczyny ~15ppm, całkowite siarczyny 90-100ppm.

Wytrawny 2022
               
Cydr z odmian: Dabinett, Jane oraz Angela. Musujący, klarowny (choć z czasem nieco mętnieje od osadu), o ładnym kolorze. Aromat typowy dla tradycyjnych cydrów. Smak pełny i zrównoważony, z mało dominującymi owocowymi nutami, za to z udziałem aspektów polifenolowych. Kwasowość odpowiednia. Przyjemne wrażenie w ustach, miękkie, pieniące, rozlewające się po języku. Trochę ściągający. Brak wad i dyskusyjnych aromatów. Bardzo prawidłowy tradycyjny cydr w stylu angielskim. Pije się z przyjemnością.

Kwasowość całkowita: ~4g/l
Gęstość: 0,996
Wolne siarczyny ~10ppm, całkowite siarczyny 80-90ppm.

Spokojny 2022
           
Cydr zabutelkowany w krachlę. Według strony producenta jest to spokojny odpowiednik poprzednika. Faktycznie jest w pełni spokojny, do tego stopnia że przy otwieraniu nie było absolutnie żadnego syknięcia, przez co nawet naszła mnie wątpliwość czy uszczelka na pewno trzyma (sprawdziłem, dociska). No ale to jest zupełnie inny cydr! Niby ma taką samą nutę przewodnią, ale w porównaniu z poprzednikiem jest bardzo, ale to bardzo mało wyrazisty. Ma dużo mniej zapachu i dużo mniej smaku. Jakby to gdzieś uciekło, zwietrzało. Według etykiety jest to inna partia - więc najpewniej pochodzi z innego zbiornika i z innego zbioru owoców. Jak dla mnie niewypał. 

Nota bene, kilka miesięcy temu, zanim jeszcze wpadłem na pomysł robienia tego przeglądu, kupiłem sobie z ciekawości małego Filomelosa: Dabinett+Angela. Tamten cydr był musujący, ale podobnie nieatrakcyjny i rozczarowujący w odbiorze jak powyższy. Wygląda na to, że w przypadku tej cydrowni, dużo zależy od konkretnej partii... a nie powinno!

Kwasowość całkowita: ~4,25 g/l
Gęstość: 0,997
Brak wolnych siarczynów, całkowite siarczyny 70-80ppm.

Różaniecki 2023
               
Półwytrawny cydr. Klarowny, bardzo delikatnie musujący, zamknięty kapslem twist-off. Kolor ładny, nasycony. Zapach przyjemny, przypominający białe wino. Smak wyraźnie słodki, satysfakcjonujący. Dobrze zbalansowany. Wrażenie w ustach delikatnie ściągające. Jest to taki rodzaj cydru, który z pewnością przypadnie do gustu szerokiej grupie konsumentów. Ach ten cukier! ;-)

Kwasowość całkowita: b/d (nie zapisałem...)
Gęstość: ~1,005 (mało dokładny areometr, bo mała próbka)
Brak wolnych siarczynów, całkowite siarczyny 40-50ppm.
Odpowiedz
#2
Cześć u nas na osiedlu otworzyli sklep z piwem kraftowym i cydrem - Browar pod nosem.
Zaszedłem tam ze zdziwieniem i zaciekawieniem i przyznam szczerze, że takich sklepików brakuje - one powinny być zamiast żabki czy dużego bena lub obok.
Sprzedawca był bardzo życzliwy i rozmowny, choć widzą o cydrach nie grzeszył - wiadmoa rzecz, że o piwie to bym więcej z nim pogadał bo cydry pewnie mniej schodzą - musze go później dopytać jaki jest udział cydru w obrocie. Co do jednego miał rację miałe na pólce "topkę" tj. najbardziej rozpoznawalne cydry i w sumie te, które mają równiez tutaj niezgorszą renomę.
Wybór padł na Dabinetta tj. wytrawny nie mogę się doczekać, chyba dzisiaj wieczorkiem otworzę i napiszę o moich ważeniach.
My jako grzebki cydrowe (bo do konkurowania to jeszcze daleko) powinniśmy się na tym forum jarać piciem cydrów i wymieniać doświadczeniami - jak to zrobił Bartek i robiła M.
Tak mi się wydaje.
Odpowiedz
#3
No i wypiłem ten cydr już dwa dni teu i się zastanawiam nad wieloma kwestiami jeszcze bardziej niż wcześniej.

Sam cydr faktycznie bardzo poprawny. Fajny gaz, smak dobry przyjemny - od razu są jabłka - znak, że bardzo aromatyczny. Żadnych wad nie zauważyłem, ale co ciekawe, gaz ustępuje z cydru dość szybko - intensywny i fajny na początku - tak chyba cydry naturalnie gazowane już mają. Im mniej CO2 i im dalej w degustację tym bardziej idzie wyczuć delikatniutkie kwaśniejsze nuty. Bardzo mi pasuje ten cydr.

Niemniej co do technologii to nikt mi nie powie, że refermentacja w butelce jest fajna. Pozostawienie takich pozostałości produkcyjnych i wmawianie, ze tak jest OK to jak dla mnie to jest zbrodnia na cydrze dla ludzkości. Można przecież refermentować i wydać czysty towar. Poza tym, że cydr jest bardzo dobry to jednak czysty byłby bardziej estetyczny.

Jestem też ciekaw czy pozostawienie cukru resztkowego zmieniłoby smak na korzyść czy też nie...? to juć chyba kwestia gustu, ale to wymaga potestowania.
Odpowiedz
#4
Dosłodź sobie np. 6 g/L i zobacz czy poczujesz różnicę. Moim zdaniem delikatny cukier zawsze wychodzi na plus.
Odpowiedz
#5
tak spróbuję. Podczas przelewania. Cydr zasiarkuję, żeby ustabilizować i dodam nieco cukru przed rozlewem do jednej z partii i zobaczymy co komu bardziej przypasuje. Być może jedni wezmą z cukrem, a inni jednak wytrawny. Należy uważnie obserwować podział, żeby później statystycznie wypuszczać odpowiednią ilość w partii.

Zastanawiam się jeszcze nad kupażem - skoro są dwie odmiany Dabinett i Y Mill to może warto zmieszać i sprawdzić efekt.
Można zastanowić się nad proporcjami, ale Y Millowi przyda się zapach i taniny z Dabinetta - obstawiam, ze 70/30 lub 80/20 będzie smooth.
Odpowiedz
#6
Refermentacja w butelce nie jest zła sama w sobie, ale swoje wady ma. Jak każda z technologii.

My z M nie mamy na razie innego rozwiązania, więc dosładzamy, butelkujemy i odfermentowuje się cały cukier prosty - na wytrawnie. Prostota tego „starożytnego” rozwiązania jest właśnie jego zaletą w warunkach domowych.

Dla większych partii, szczególnie w komercji, to rzeczywiście celowym jest zastosowanie nowszych technologii. Jest z czego wybierać.
Mów mi Małgorzato :)
Odpowiedz
#7
Osobiście jedyna akceptowalna technologia refermentacji, której próbowałem i którą akceptuję to piwo Komes od Miłosława - tam drożdże grzecznie leżą na dnie, nie wpływają na mętność po otwarciu i tak ogłoby być. W cydrach nigdy takiego efektu nie osiągnąłem.
Oddam pół królestwa komus, kto powie mi jakie drożdzę do refermentacji oni mają.

A po dodaniu erytrolu czy innego cukru złożonego (którego drożdże nie zjedzą) obok zwykłego do refermentacji w butelce pozostanie sodki smak po zakończonej refermentacji cukrów prostych i nagazowania. Spróbuj.
Odpowiedz


Skocz do: