Tak to jest, jak chce się być artystą nie liznąwszy rzemiosła z prawdziwego zdarzenia. To, o czym Zbyszek pisze, to są podstawy rzemiosła.
(2024-11-13 11:49 AM)ZbyszekTW napisał(a): Ja myślę, że przede wszystkim nie ma warsztatu. Tzn. doboru technologii, parametrów i środków do surowca wejściowego; nie ma panowania nad fermentacją i jej efektami. Nie ma doświadczenia, jak podejść od danego rocznika i do danego surowca. I trzeba mieć jeszcze trochę smaku, węchu i talentu - jak z gotowaniem, nie każdy potrafi.
Ja cydry robię od kilkunastu lat (z różnym skutkiem...) i takie niespodzianki jak tu Bartek opisuje - śmierdzi grzybami, stajnią, za kwaśny, bez aromatu, brak balansu, niepijany, wychodzi z butelki itd - to są braki techniczne.
Nawet brak tanin i ciała można świetnie uzupełnić techniką.
Mów mi Małgorzato :)