Projektowanie własnej kompozycji odmian
#11
Nie potrafię Ci na to odpowiedzieć, bo kiedy ostatni raz u nich tłoczyłem, nie interesowałem się jeszcze tematem tak szczegółowo.
Aczkolwiek istotnie - zarówno sok, jak i cydr który dotąd z niego robiłem trudno się klaruje, więc może być, że ten etap jest pominięty. Podobnie jak nie sądzę, by robili dłuższą macerację. To jedyna znana mi tłocznia w szeroko rozumianej okolicy, więc w sezonie tłoczenia mają duże obłożenie i stawiają raczej na szybkość procesu.
Jeśli skorzystam z ich usługi w tym roku, to na pewno o te kwestie zapytam.
Odpowiedz
#12
tak sobie myślę, że dojrzałość nie jest super konieczna gdyby blendować po fermentacji w zbiorniku przed lub po nagazowaniu. Wtedy można rozłożyć robotę przy wytwarzaniu soków właśnie dzięki różnym terminom dojrzewania i dodatkowo mieszać na gotowym produkcie obserwując efekt natychmiast.

Ja właśnie dosadzić chcę jabłoni na wiosnę - wezmę upragnionego kingstolne black i co by ty dorzucić jeszcze do Yarmington Milla oraz Dabinetta? deserówke i słodkich czy innych renet nie bardzo potrzebuję. Raczej myślę o czymś w rodzaju rajskich czy innych maluszków? Czym tu doprawić kompozycję - coś doradzicie z cydrowych must have?
Odpowiedz
#13
Ja na jesieni będę dosadzał rajskie. Bardziej z myślą o pomocy w zapylaniu, ale na pewno będę testował dodawanie ich jako składnika.
W Twoim dylemacie doradzał na pewno się nie odważę, bo własnych praktycznych doświadczeń wciąż mam za mało. A myślałeś, żeby kupić najpierw jabłek danego gatunku i zrobić testowy blend zanim zdecydujesz na sadzenie?

Jaką skalą operujesz?
Odpowiedz
#14
Dzięki Przemku,

myślałem, ale życie jest zbyt krótkie, a efekty zbyt obiecujące, a forum zbyt zacne, żeby nie dopytać. Big Grin
I tak będzie kingstone, i coś do tego - a może śliwka pod śliwowicę - yhy tj. powidła.
Odpowiedz
#15
Fakt, oczekiwanie na wynik eksperymentu jest problematyczne. Dlatego tak bardzo wdzięczny jestem Bartkowi za jego artykuły. Jestem mu dłużny parę lat życia, nie musząc robić wszystkich eksperymentów samemu... Smile
Odpowiedz
#16
Szacunek wielki!
również za opisanie odmian z ciekawym rysem historycznym Big Grin
Teraz już wiem, że pewniakiem jest Kingston black - bo trochę kwasu do mieszania się przyda Dabinettowi i Yarmintgon Mill.
Do tego dojedziemy jakąś odmianą - może tym razem francuską, żeby zwiekszyć asortyment - patrząc po ostatnich dziwnych pogodach to z czymś co późno kwitnie, żeby mróz zawiązków nie dojechał.

Przemek, jak się zaweźmiesz to tłoczenie soku jest najprzyjemniejsza częścią uprawy - choć najbardziej wymagającą siły i energii. Jednak trzeba się trochę z owocami poszarpać, ale chyba warto. Polecam spróbuj - było na forum pisane o sprzęcie, rębakach do gałęzi, enzymach i ciskaniu w prasie. Polecam.
Odpowiedz


Skocz do: