2018-09-19 10:32 PM
jabłka:
40% gala
40% paulared
10% szara reneta
10% antonówka
14 litrów soku, pierwsze drożdże French Cider Spirit Ferm + pożywka Zamojscy, kolejne drożdże Bulldog sweet + pożywka dobrana w Malinowym Nosie. Drożdże rozrobione w wodzie ok 20 stopni i na 20 minut odstawione. Wlane, zamknięte. Trzymane w temp od 19 do 22 stopni.
Teraz fermentor: tu sprawa jest taka se. Wieko dokupione do fermentora pasuje rozmiarem, ale nie ma tzw "klik" przy zamknięciu dlatego po przykryciu zakleiłem taśmą kilkukrotnie.
Po pierwszym otwarciu fermentora w celu sprawdzenia czuć gaz, tzn po głębszym sztachnięciu kręci w nosie. Rurka nie bulga nic a nic. Kolor ciemnawy. Cały osad na dole. Piana taka sam jak po zlaniu.
Dorzuciłem nowe drożdże i pożywkę, zamknąłem, zakleiłem. Rurka nie bulga. Wieko nie jest nawet lekko wybrzuszone.
Teraz myślę o tej nieszczelności pomimo tego klejenia. Mam zapasowy balon, który chyba zaraz zacznę szorować i jutro to przeleję. Pytanie: czy po takim czasie ma to jeszcze sens?
40% gala
40% paulared
10% szara reneta
10% antonówka
14 litrów soku, pierwsze drożdże French Cider Spirit Ferm + pożywka Zamojscy, kolejne drożdże Bulldog sweet + pożywka dobrana w Malinowym Nosie. Drożdże rozrobione w wodzie ok 20 stopni i na 20 minut odstawione. Wlane, zamknięte. Trzymane w temp od 19 do 22 stopni.
Teraz fermentor: tu sprawa jest taka se. Wieko dokupione do fermentora pasuje rozmiarem, ale nie ma tzw "klik" przy zamknięciu dlatego po przykryciu zakleiłem taśmą kilkukrotnie.
Po pierwszym otwarciu fermentora w celu sprawdzenia czuć gaz, tzn po głębszym sztachnięciu kręci w nosie. Rurka nie bulga nic a nic. Kolor ciemnawy. Cały osad na dole. Piana taka sam jak po zlaniu.
Dorzuciłem nowe drożdże i pożywkę, zamknąłem, zakleiłem. Rurka nie bulga. Wieko nie jest nawet lekko wybrzuszone.
Teraz myślę o tej nieszczelności pomimo tego klejenia. Mam zapasowy balon, który chyba zaraz zacznę szorować i jutro to przeleję. Pytanie: czy po takim czasie ma to jeszcze sens?