2019-01-25 09:45 AM
Aktualizacja:
Cydr pierwszy został już w 3/4 zdegustowany. Nie otrułem się, serwowałem gościom i (chyba szczerze) im smakował. Przelewam go z balona po amatorsku przechylając i w lejek do butelki, ale muszę poprawić technikę, bo potrafi różnie smakować w zależności jakie warstwy popłyną. Osadu mam mało, więc problem pojawi się przy dnie balona, ale wybieram się po specjalną rurkę z pompką do odciągania.
Przez cały czas cydr się nie zakaził, nic go nie porosło, a nie ma w sobie ani grama piro.
Co do moich wrażeń: mi bardzo smakuje; żona w zależności od ochoty robi sobie czasami z niego grzańca (genialny). Mój cydr w porównaniu do Brettusa czy Chyliczek Stary Sad 2015 ma więcej treści i nie jest taki gorzko wytrawny.
BTW: Brettus jest dziwny, zapach ma odrzucający, wręcz paskudny. Smak: po otwarciu butelki i wlaniu do kieliszka musi wywietrzeć i ciężko się go pije tak śmierdzi, a smak intryguje: chcesz smakować ale zapach morduje. Po trzech dniach już łatwiej się go pije, ale więcej go nie kupię.
Chyliczki Stary Sad 2015: gazowany, gorzkawy. Jak go piłem to tylko utwierdzałem się w przekonaniu, że dobry cydr mi wyszedł.
Drugi cydr siedzi w zimnie pod korkiem i dojrzewa.
Aktualnie robię cydr lodowy:
kupiłem 20 kg jonagolda i 10 kg topaza. Wystawiłem na 24h na mróz (około -8 stopni celsjusza). Po tym czasie umyłem jabłka, obeschły sobie (aż zmroziły wodę która na nich pozostała) i przepuściłem przez sokowirówkę. Uzyskałem 18 litrów dość mętnego moszczu wraz z pianą (mimo stosowania przegrody separującej pianę od klarownego soku jak poprzednio, nie udało mi się go sklarować; to pewnie kwestia wymrożenia jabłek). Z obróbki zostało mi 12 kg pulpy, którą zalałem około 2 litrami wody i dodałem 2 ml pektoenzymu - zobaczę co z tego wyjdzie.
18 litrów moszczu stoi sobie na dworze i zamarza. Po 24h na mrozie (cały czas około minus 8 stopni przez całą dobę) przy szybkim oglądzie: piana jest nadal miękka, sok na dnie skała, warstwa środkowa - lekko płynna, ciężko ocenić.
Planuję na to dać maks 1 g droższy i 2 gramy pożywki na 10 litrów. Oczywiście po pozbyciu się jak największej ilości wody i innych niepotrzebnych składników.
Inspiruję się tym:https://winemakermag.com/article/1050-making-ice-cider
Cydr pierwszy został już w 3/4 zdegustowany. Nie otrułem się, serwowałem gościom i (chyba szczerze) im smakował. Przelewam go z balona po amatorsku przechylając i w lejek do butelki, ale muszę poprawić technikę, bo potrafi różnie smakować w zależności jakie warstwy popłyną. Osadu mam mało, więc problem pojawi się przy dnie balona, ale wybieram się po specjalną rurkę z pompką do odciągania.
Przez cały czas cydr się nie zakaził, nic go nie porosło, a nie ma w sobie ani grama piro.
Co do moich wrażeń: mi bardzo smakuje; żona w zależności od ochoty robi sobie czasami z niego grzańca (genialny). Mój cydr w porównaniu do Brettusa czy Chyliczek Stary Sad 2015 ma więcej treści i nie jest taki gorzko wytrawny.
BTW: Brettus jest dziwny, zapach ma odrzucający, wręcz paskudny. Smak: po otwarciu butelki i wlaniu do kieliszka musi wywietrzeć i ciężko się go pije tak śmierdzi, a smak intryguje: chcesz smakować ale zapach morduje. Po trzech dniach już łatwiej się go pije, ale więcej go nie kupię.
Chyliczki Stary Sad 2015: gazowany, gorzkawy. Jak go piłem to tylko utwierdzałem się w przekonaniu, że dobry cydr mi wyszedł.
Drugi cydr siedzi w zimnie pod korkiem i dojrzewa.
Aktualnie robię cydr lodowy:
kupiłem 20 kg jonagolda i 10 kg topaza. Wystawiłem na 24h na mróz (około -8 stopni celsjusza). Po tym czasie umyłem jabłka, obeschły sobie (aż zmroziły wodę która na nich pozostała) i przepuściłem przez sokowirówkę. Uzyskałem 18 litrów dość mętnego moszczu wraz z pianą (mimo stosowania przegrody separującej pianę od klarownego soku jak poprzednio, nie udało mi się go sklarować; to pewnie kwestia wymrożenia jabłek). Z obróbki zostało mi 12 kg pulpy, którą zalałem około 2 litrami wody i dodałem 2 ml pektoenzymu - zobaczę co z tego wyjdzie.
18 litrów moszczu stoi sobie na dworze i zamarza. Po 24h na mrozie (cały czas około minus 8 stopni przez całą dobę) przy szybkim oglądzie: piana jest nadal miękka, sok na dnie skała, warstwa środkowa - lekko płynna, ciężko ocenić.
Planuję na to dać maks 1 g droższy i 2 gramy pożywki na 10 litrów. Oczywiście po pozbyciu się jak największej ilości wody i innych niepotrzebnych składników.
Inspiruję się tym:https://winemakermag.com/article/1050-making-ice-cider