2020-04-25 07:25 AM
No tak, już po fermentacji. Nie wiem co dokładnie jest na składzie tej pożywki, której użyłeś, ale zakładam że gdyby tak było coś innego niż czysty azot, producent by się tym pochwalił na opakowaniu. Do tego temperatura pokojowa i mało cukru na start, bo te soki w kartonach są dość ubogie w cukier. Myślę że jeszcze przez kilka dni możesz spodziewać się pojedynczych bąbelków, jak drożdże będą dojadać resztki - i to by było na tyle.
Bez dodatku pożywki, w temperaturze niskich kilkunastu stopni, np. 13-15, taka fermentacja mogła by potrwać 2-3 tygodnie. To jest taki powiedzmy typowy czas, bez żadnych szczególnych zabiegów. Zmniejszenie ilości drożdży spowalnia start fermentacji, ale potem i tak się ona rozkręca. Największy wpływ ma pożywka i temperatura.
Robiłem kiedyś porównanie cydru fermentowanego w temperaturze pokojowej z takim fermentowanym w chłodniejszych warunkach; jak również takiego z pożywką azotową oraz bez. W obydwu przypadkach była wyczuwalna różnica na korzyść cydru, który fermentował wolniej. Cydry fermentujące szybko są mniej aromatyczne i ogólnie mniej ciekawe. Ale to są równice, które wyczujesz jak robisz porównania side-by-side.
W czym fermentujesz, ile masz wolnego miejsca w fermentorach? Otwierałeś je żeby zmierzyć zawartość cukru, więc wpuściłeś do środka powietrze, a te cydry mają mało alkoholu, więc są dość podatne na infekcje. Nie otwieraj bez potrzeby (wąchanie to nie jest potrzeba! ;-) ). Jeśli masz możliwość przelania do czegoś mniejszego, tak żeby naczynia były wypełnione pod korek, to tak byłoby najlepiej zrobić. Możesz to zrobić już teraz, ale pośpiechu nie ma, równie dobrze mogą postać sobie na tym osadzie jeszcze i miesiąc.
Tak czy siak, powinny postać aż się nie podklarują, bo inaczej będziesz miał mnóstwo osadu w butelkach. Takie z kartoników są dość uparte i niechętnie się klarują, ale po 3 miesiącach powinny skapitulować, szczególnie jeśli dodasz trochę pektoenzymu - polecam, nawet kilka kropel potrafi zdziałać cuda.
Jak już się odstoi, to spróbuj jak smakuje, czy ewentualnie jest jest zbyt kwaśny - jeśli tak to dosłodź słodzikiem. (Jeśli wyjdzie bez wyrazu, to zawsze możesz go na tym etapie poratować i np. nachmielić, co doda mu ciekawego aromatu - no ale to zależy co kto lubi, ja nie przepadam.) Potem do butelek, 4g cukru / 0.5L butelkę, i po kolejnych trzech tygodniach masz już nagazowany cydr.
Bez dodatku pożywki, w temperaturze niskich kilkunastu stopni, np. 13-15, taka fermentacja mogła by potrwać 2-3 tygodnie. To jest taki powiedzmy typowy czas, bez żadnych szczególnych zabiegów. Zmniejszenie ilości drożdży spowalnia start fermentacji, ale potem i tak się ona rozkręca. Największy wpływ ma pożywka i temperatura.
Robiłem kiedyś porównanie cydru fermentowanego w temperaturze pokojowej z takim fermentowanym w chłodniejszych warunkach; jak również takiego z pożywką azotową oraz bez. W obydwu przypadkach była wyczuwalna różnica na korzyść cydru, który fermentował wolniej. Cydry fermentujące szybko są mniej aromatyczne i ogólnie mniej ciekawe. Ale to są równice, które wyczujesz jak robisz porównania side-by-side.
W czym fermentujesz, ile masz wolnego miejsca w fermentorach? Otwierałeś je żeby zmierzyć zawartość cukru, więc wpuściłeś do środka powietrze, a te cydry mają mało alkoholu, więc są dość podatne na infekcje. Nie otwieraj bez potrzeby (wąchanie to nie jest potrzeba! ;-) ). Jeśli masz możliwość przelania do czegoś mniejszego, tak żeby naczynia były wypełnione pod korek, to tak byłoby najlepiej zrobić. Możesz to zrobić już teraz, ale pośpiechu nie ma, równie dobrze mogą postać sobie na tym osadzie jeszcze i miesiąc.
Tak czy siak, powinny postać aż się nie podklarują, bo inaczej będziesz miał mnóstwo osadu w butelkach. Takie z kartoników są dość uparte i niechętnie się klarują, ale po 3 miesiącach powinny skapitulować, szczególnie jeśli dodasz trochę pektoenzymu - polecam, nawet kilka kropel potrafi zdziałać cuda.
Jak już się odstoi, to spróbuj jak smakuje, czy ewentualnie jest jest zbyt kwaśny - jeśli tak to dosłodź słodzikiem. (Jeśli wyjdzie bez wyrazu, to zawsze możesz go na tym etapie poratować i np. nachmielić, co doda mu ciekawego aromatu - no ale to zależy co kto lubi, ja nie przepadam.) Potem do butelek, 4g cukru / 0.5L butelkę, i po kolejnych trzech tygodniach masz już nagazowany cydr.