Gallia est omnis divisa in partes tres..
No i nie Gallia, a Gala i nie wiem jeszcze na ile części uda się podzielić z niej cydr.
Okazuje się że miłośnicy serów śmierdzących brudnymi skarpetami wyprodukowali cydr z odmian deserowych. Na półce stał cydr Gala oraz Granny Smith. Gali u nas rośnie sporo, Granny raczej nie dojrzeje. Wybór był prosty.
Kolor bardzo ładny, Słomkowy. Na kontretykiecie napisano że tajemnicą smaku tego cydru jest tłoczenie chrupiących jabłek, czyli wynika z tego że po krótkim wysładzaniu.
Po otwarciu pierwsze nieprzyjemne zaskoczenie, cydr lekko zalatuje drożdżami.
Dość mocno gazowany.
Drugie zaskoczenie. Cydr jest słodki, prawie jak te polskie
Trzecie zaskoczenie... wróć, nie było zaskoczenia. Cydr jest płaski, momentalnie zanika smak. To już wolę "lubelski". Zapowiadana na etykiecie goryczka czy tam cierpkość nie wykryta.
Alko 4%, cena 2,55eur/0,75L.
Zdecydowanie nie ma sensu kupować
No i nie Gallia, a Gala i nie wiem jeszcze na ile części uda się podzielić z niej cydr.
Okazuje się że miłośnicy serów śmierdzących brudnymi skarpetami wyprodukowali cydr z odmian deserowych. Na półce stał cydr Gala oraz Granny Smith. Gali u nas rośnie sporo, Granny raczej nie dojrzeje. Wybór był prosty.
Kolor bardzo ładny, Słomkowy. Na kontretykiecie napisano że tajemnicą smaku tego cydru jest tłoczenie chrupiących jabłek, czyli wynika z tego że po krótkim wysładzaniu.
Po otwarciu pierwsze nieprzyjemne zaskoczenie, cydr lekko zalatuje drożdżami.
Dość mocno gazowany.
Drugie zaskoczenie. Cydr jest słodki, prawie jak te polskie
Trzecie zaskoczenie... wróć, nie było zaskoczenia. Cydr jest płaski, momentalnie zanika smak. To już wolę "lubelski". Zapowiadana na etykiecie goryczka czy tam cierpkość nie wykryta.
Alko 4%, cena 2,55eur/0,75L.
Zdecydowanie nie ma sensu kupować