2024-01-09 04:11 PM
Hej Bartek - teraz dopiero przeczytałem Twój artykół na blogu.
Z FJM ja mam takie obserwacje, że żeby jej zapobiec należy dość mocno zasiarkować cydr/wino. W stopniu, który chyba później uniemożliwia wtórą refermentację w butelce...
Samo schłodzenie nie działa, bo prędzej czy później przyjdzie lato i nawet w zimnej piwnicy będzie +15*C - a to już wystarczy dla samoistnej FJM.
A ja tak myslę, że lepiej mieć diabła pod kontrolę - jak i tak ma zajść i nie wiadomo kiedy i jakie będą efekty - to lepiej to zrobić pod kontrolą...
Co do efektów - tak, organoleptycznie cydr/wino traci świeżość, owocowość, pierwotne aromaty. Ale z czasem, po leżakowaniu na osadzie drożdżowym, aromaty się poprawiają.
Z FJM ja mam takie obserwacje, że żeby jej zapobiec należy dość mocno zasiarkować cydr/wino. W stopniu, który chyba później uniemożliwia wtórą refermentację w butelce...
Samo schłodzenie nie działa, bo prędzej czy później przyjdzie lato i nawet w zimnej piwnicy będzie +15*C - a to już wystarczy dla samoistnej FJM.
A ja tak myslę, że lepiej mieć diabła pod kontrolę - jak i tak ma zajść i nie wiadomo kiedy i jakie będą efekty - to lepiej to zrobić pod kontrolą...
Co do efektów - tak, organoleptycznie cydr/wino traci świeżość, owocowość, pierwotne aromaty. Ale z czasem, po leżakowaniu na osadzie drożdżowym, aromaty się poprawiają.