2024-05-09 02:04 PM
Ja stosuje tylko bardzo podstawowe zabiegi. W praktyce dużo zależy kiedy akurat pojawię się w sadzie. Co do zasady staram się tak:
1. wczesną wiosną, jak zaczynają pękać pąki i pojawiają się pierwsze liście -> miedzian (parch) + mospilan (mszyce);
2. jak mam czas, to kilka dni potem również: kaptan (parch) + siarkol (mączniak)
3. z początkiem maja: score 250 (parch i inne odgrzybowe) + mospilan
4. w sierpniu, jak owoce mają ~60% docelowej wielkości: Luna Experience (zgnilizna)
Ogólnie zabiegi z pktów 1-3 również powinny pomóc na zgniliznę, ale Luna jako jeden z nielicznych środków jest zarejestrowana do zwalczania brunatnej zgnilizny na jabłoni. Miałem spore problemy ze zgnilizną w poprzednich sezonach, więc w końcu się w ten preparat zaopatrzyłem (dość drogi!).
To jest moja bardzo amatorska ochrona. Efekty przynosi. Oczywiście nie można porównywać z profesjonalną ochroną, gdzie robi się z kilkadziesiąt oprysków w sezonie...
1. wczesną wiosną, jak zaczynają pękać pąki i pojawiają się pierwsze liście -> miedzian (parch) + mospilan (mszyce);
2. jak mam czas, to kilka dni potem również: kaptan (parch) + siarkol (mączniak)
3. z początkiem maja: score 250 (parch i inne odgrzybowe) + mospilan
4. w sierpniu, jak owoce mają ~60% docelowej wielkości: Luna Experience (zgnilizna)
Ogólnie zabiegi z pktów 1-3 również powinny pomóc na zgniliznę, ale Luna jako jeden z nielicznych środków jest zarejestrowana do zwalczania brunatnej zgnilizny na jabłoni. Miałem spore problemy ze zgnilizną w poprzednich sezonach, więc w końcu się w ten preparat zaopatrzyłem (dość drogi!).
To jest moja bardzo amatorska ochrona. Efekty przynosi. Oczywiście nie można porównywać z profesjonalną ochroną, gdzie robi się z kilkadziesiąt oprysków w sezonie...