Po pierwsze, nie jesteś w stanie mnie zdenerwować zdalnie
Po drugie, co u jednego się sprawdza, to u drugiego nie musi.
Po trzecie, nie wszystko, co robili nasi dziadowie, to bezmyślne naśladownictwo.
Czasem trzeba mocno pogłówkować, żeby wyłapać pewne niuanse. Dlatego opisałam moje warunki. Czasem do niektórych wniosków dochodzi się po wielu latach nabywania doświadczenia. Moje wnioski i doświadczenie mówią mi, że u mnie lepiej jest bielić pnie drzew owocowych jeszcze w styczniu, a rany po cięciu najlepiej jest zabezpieczać funabenem, bo maść ogrodnicze faktycznie nic nie daje.

Po drugie, co u jednego się sprawdza, to u drugiego nie musi.
Po trzecie, nie wszystko, co robili nasi dziadowie, to bezmyślne naśladownictwo.
Czasem trzeba mocno pogłówkować, żeby wyłapać pewne niuanse. Dlatego opisałam moje warunki. Czasem do niektórych wniosków dochodzi się po wielu latach nabywania doświadczenia. Moje wnioski i doświadczenie mówią mi, że u mnie lepiej jest bielić pnie drzew owocowych jeszcze w styczniu, a rany po cięciu najlepiej jest zabezpieczać funabenem, bo maść ogrodnicze faktycznie nic nie daje.
Mów mi Małgorzato :)