Wczoraj 06:22 AM
Cześć, cieszę się, że podłapany został ten wątek - może to początek zmian na lepsze w cydrach.
To bardzo proste jak się okazuje, ale wymaga trochę zaplecza sprzętu lub czekania jak ja na odpowiednie warunki pogodowe - a właśnie się zbliżają. Na horyzoncie pojawiają się temperatury bliskie 0 - no to butelki odwrócone dnem do góry w skrzynkach powędrują na zewnątrz (zbliża się święto rozlewu). Potem mrożonko szyjki i zabawa nad zlewem i kapslowanko. I masz produkt perfekto.
Cała rzecz polega na refermentacji przed rozlewem do butelek, a potem na rozlewie ciśnieniowym. inaczej rzecz ujmując czysta i konserwatywna metoda szampańska - ot tyl i ot wszystko
To bardzo proste jak się okazuje, ale wymaga trochę zaplecza sprzętu lub czekania jak ja na odpowiednie warunki pogodowe - a właśnie się zbliżają. Na horyzoncie pojawiają się temperatury bliskie 0 - no to butelki odwrócone dnem do góry w skrzynkach powędrują na zewnątrz (zbliża się święto rozlewu). Potem mrożonko szyjki i zabawa nad zlewem i kapslowanko. I masz produkt perfekto.
Cała rzecz polega na refermentacji przed rozlewem do butelek, a potem na rozlewie ciśnieniowym. inaczej rzecz ujmując czysta i konserwatywna metoda szampańska - ot tyl i ot wszystko
