2025-11-06 07:01 AM
a ja tak sobie myślę, że im dalej w las tym więcej drzew...
Czy my zbytnio nie teoretyzujemy (dobrze, że myślimy, ale to prowadzi do myśli katastroficznych...).
W sumie to robię cydr dopiero drugi rok, ale mam dokładnie odwrotne wrażenia (szczęście początkującego, czy brak potencjału zarażającego w sadzie lub narzędziach/pomieszczeniach jeszcze?).
Obecnie to jest dla mnie takie proste - tnę jabłka, cisnę sok, daję drożdże, przelewam na cichą, refermentuję, dodaję SO2 i rozlewam i koniec. W każdym z procesów jest wiejsko i swojsko - dużo sok jest narażony na styk z powietrzem terenem zewnętrznym szczególnie w pierwszych dwóch czynnościach - dopiero później około przelewania na cichą proces zaczyna być hermentyczny. Całość zajmuje mi 14 miesięcy i jakoś narazie jest druga partia bez śladu brettu...? Owszem trafiła się jedna beczka nie za bardzo, ale skopałem ją na własne życzenie na pełnej świadomce, ale z braku narzędzi nie chciałem soku na pole wylać - nawet na palniki się nie nadało.
Musze sparametryzować w końcu kiedyś jakie mam te soki/cydry - może jest tam coś, czego nie wiem, a jest dobre... Póki co nic nie zamierzam zmieniać poza i wielkością sadu i produkcji
Czy my zbytnio nie teoretyzujemy (dobrze, że myślimy, ale to prowadzi do myśli katastroficznych...).
W sumie to robię cydr dopiero drugi rok, ale mam dokładnie odwrotne wrażenia (szczęście początkującego, czy brak potencjału zarażającego w sadzie lub narzędziach/pomieszczeniach jeszcze?).
Obecnie to jest dla mnie takie proste - tnę jabłka, cisnę sok, daję drożdże, przelewam na cichą, refermentuję, dodaję SO2 i rozlewam i koniec. W każdym z procesów jest wiejsko i swojsko - dużo sok jest narażony na styk z powietrzem terenem zewnętrznym szczególnie w pierwszych dwóch czynnościach - dopiero później około przelewania na cichą proces zaczyna być hermentyczny. Całość zajmuje mi 14 miesięcy i jakoś narazie jest druga partia bez śladu brettu...? Owszem trafiła się jedna beczka nie za bardzo, ale skopałem ją na własne życzenie na pełnej świadomce, ale z braku narzędzi nie chciałem soku na pole wylać - nawet na palniki się nie nadało.
Musze sparametryzować w końcu kiedyś jakie mam te soki/cydry - może jest tam coś, czego nie wiem, a jest dobre... Póki co nic nie zamierzam zmieniać poza i wielkością sadu i produkcji

