Na zdjęciu poniżej są tegoroczne szczepienia. Niedawno skończyłem szczepić. Zeszło mi się chyba że 3 soboty pod rząd.
Już widzę, że (chyba) drzewka dwóch odmian nie przyjmą się. Są nimi Harry Master Jersey oraz Royal Wilding. Zaobserwowałem, że zrazy marszczą się, a więc chyba przysychają. Były one szczepione dwa tygodnie temu, więc jeszcze pewnie z tydzień i, o ile nie będzie widać na nich życia, będą skazane na porażkę.
Za Waszym radami nie obrywam juz przyrostów na podkładkach (znow M7).
Mam nadzieję, że to nie obrywanie i trzymanie w piwnicy (ok. 17-18*C) niestety bez dużej ilości światła (tyle co wpadnie przez małe okienka) pozwoli przyjąć się choć sporej części, a na pewno nie pozwoli obumrzeć podkładkom.
Już widzę, że (chyba) drzewka dwóch odmian nie przyjmą się. Są nimi Harry Master Jersey oraz Royal Wilding. Zaobserwowałem, że zrazy marszczą się, a więc chyba przysychają. Były one szczepione dwa tygodnie temu, więc jeszcze pewnie z tydzień i, o ile nie będzie widać na nich życia, będą skazane na porażkę.
Za Waszym radami nie obrywam juz przyrostów na podkładkach (znow M7).
Mam nadzieję, że to nie obrywanie i trzymanie w piwnicy (ok. 17-18*C) niestety bez dużej ilości światła (tyle co wpadnie przez małe okienka) pozwoli przyjąć się choć sporej części, a na pewno nie pozwoli obumrzeć podkładkom.
Zapraszam do tematu mojego przydomowego sadu :)