Fermentaja cicha - uzupełnienie CO2 wolnej przestrzeni fermentora.
#1
Cześć.
Mój pierwszy cydr (z dużym wsparciem informacyjnym z tutejszego forum Smile ) wykonany z mieszanki soków NFC już za mną. Skonsumowane blisko 90% zapasów więc śmiało można uznać, że efekty były zadowalające Smile

Ale jak to mówią, apetyt rośnie w miarę jedzenia więc obecny nastaw 18L zrobiłem z delikatnie innych proporcji soków (13-14 BLG). W ramach poprawy procesu chciałbym zlać cydr po burzliwej fermentacji z nad osadu do kolejnego pojemnika aby dać mu czas na klarowanie.

W związku z tym, że kolejny / drugi fermentor jest mniejszy (20L) ale to nadal też wiadro, zastanawiam się czy ktoś wykorzystywał takie rozwiązanie w którym po zlaniu z nad osadu, wolną przestrzeń w wiadrze nad cydrem wypełniał CO2? W teorii taki zabieg powinien zmniejszyć ryzyko utleniania młodego cydru i uniemożliwić rozwój drożdzy korzuchowych.

Albo może w ogóle nie zawracać sobie głowy ze zlewaniem i zostawić cydr aby drożdże usiadły na dnie i dopiero później rozlewanie i refermantacja w butelkach?

Z góry dziękuję za wszelkie opinie / porady.

Pozdrawiam,
4est.
Odpowiedz
#2
Wiadro to zło Smile To nie jest przypadek, że do robienia różnych trunków używa się gąsiorów z wąskimi szyjkami: chodzi o jak najmniejszą powierzchnię styku z powietrzem oraz żeby otwierając (jeśli już musisz) nie wpuścić go za dużo. Wiadra bywają nieszczelne oraz są zrobione z cienkiego plastiku - a taki plastik wbrew pozorom powoli bo powoli dla przepuszcza powietrze. Na 2-3 tygodnie fermentacji wiadro jeszcze jakoś obleci, ale potem trzeba coś innego.

Nie ma takiej opcji, żebyś po przelaniu do drugiego wiadra całą wolną objętość wypełnił czystym CO2. Możesz nawet dmuchać z butli zamykając, ale zawsze wejdzie tam trochę powietrza. A to nie działa tak, że CO2 jest cięższe i stworzy na powierzchni "ochronną kołderkę" (sam tak to sobie kiedyś tłumaczyłem) - owszem, przy powierzchni będzie dominował dwutlenek, ale tlen też tam będzie docierał - gazy są w ciągłym ruchu. To się zemści - kontakt z powietrzem po fermentacji jest powodem większości problemów. Więc lepiej już trzymaj w oryginalnym wiadrze - tylko nie otwieraj!!

Na takie objętości fajne są 5L szklane damki. Jak zlejesz znad osadu, to akurat starczy Ci na 3x5L pod korek (wciąż potrzebna będzie rurka). A potem z każdą damką możesz sobie coś pokombinować - i będziesz miał 3 różne 10-butelkowe partie.
Odpowiedz
#3
Tak jak Bartek napisał - leżakowanie we wiadrze zawsze kończy się utlenieniem.
Nawet gaz szlachetny (Argon) który tworzy naprawdę ochronną warstwę nie starcza na długo - rozpływa się w powietrzu z czasem.
Najlepiej sobie przemyśleć cały proces i dopasować pojemności np. pierwsza fermentacja w plastikowym wiadrze, później przelanie do 20 / 25 l balona. I pod to planować sok.
Albo właśnie 5 l damki.
Odpowiedz
#4
No nie wiem, czy bym się zgodził z brakiem skuteczności kołderki, a raczej, że w wiadrze ona nie działa z uwagi na powierzchnię wieka w stosunku do gąsiora/damy oraz w wyniku większej podatności na przenikanie gazów przez plastik, czy też przez nieszczelności.

Moje subiektywne podejście:
Po wdmuchnięciu CO2 do damy/gąsiora i w trakcie napełniania faktycznie powietrze ma prawo wirować, kłębić się i mieszać z CO2, ale czy to nie jest lepsze rozwiązanie niż nie dać CO2? Szczególnie jak nie możesz zalać pod korek?
Ponadto przelewamy do gąsiorów pod korek, żeby nie utlenić i nalewanie idzie raczej spokojnie. Tu raczej nikt nie naparza jak z kranu robiąc wiry. Być może nie zaszkodzi dodać CO2. Tym bardziej w trakcie nalewania do refermentacji, gdzie trzeba zostawić w naczyniu np. w butelce trochę miejsca - nie wyobrażam sobie nie wstrzyknąć do takiej butelki trochę CO2 przy okazji nalewania, skoro butlę i tak mam pod ręką.

Poza tym, chyba jednak prościej byłoby delikatnie dmuchnąć w samej końcówce nalewania do gąsiora CO2 przed założeniem korka - ale czy nasi przodkowie tak robili...? Chyba nie i nie utleniało im się... Może z tym CO2 nie opłaca się kombinować w małej ilości. Pytanie co może się pokazać w skali przemysłowej? Tam powierzchnie są większe, wszystko zachodzi w większej skali i może tam prościej o infekcję w przypadku braku dodatkowych zabiegów?

W piątek przelałem cydr z Yarlington Milla z beczek fermentacyjnych do gąsiorów - cydry są ok - bardzo aromatyczne i póki co bez zastrzeżeń czy "brett'ów" Smile Gąsiory nie są wypełnione pod korek lecz do ok, 5-8cm poniżej - co niestety dało mi pełną powierzchnię gąsiora lustra cydru tj. 46cm styku cydru z powietrzem w gąsiorze bez wypełnienia CO2 - zamknięte tam zostało powietrze atmosferyczne niestety - nie miałem butli pod ręką. Jak będę przelewał około marca to dam znać jak to wpłynęło na ten mój cydr i jego kontakt z powietrzem atmosferycznym... I czy partia pójdzie w diabły czy się uchowa - ot taki eksperyment przez głupotę. Następne uzupełnię już CO2 - obiecuję i wówczas będzie porównanie. Obecnie cydry po przefermentowaniu w październiku w temp. ok. 12stC obecnie przebywają w temp. 7stC - póki co nieźle i nie ma widoku w tych temp na FJM - zatem po przelaniu do butelek zamierzam tak sterować procesem, żeby FJM nie zaszła, a cydr ustabilizuję przez pasteryzowanie. jak się partia przez powietrze nie schrzani to będę miał latem dużo gości z okolicy w piwniczce... Smile
Odpowiedz
#5
Kurza twarz, to daliście mi orzech do zgryzienia :/ Wiadro małe i tak już jedzie więc szkoda nie skorzystać. Niemniej jednak cały czas mam obawy czy przy przelewaniu nie popsuje cydru :/
Myślałem nad jeszcze jednym rozwiązaniem, przelanie z nad osadu do mniejszego wiadra połączone z uzupełnieniem świeżym sokiem. Fermentacja powinna ruszyć ponownie, wolniej ale wciąż będzie postępowała produkcja CO2. Co Wy na to, ma to sens?
Odpowiedz
#6
No pewnie, czemu nie.
Odpowiedz
#7
Zastanawiam się nad dodaniem świeżo wyciśniętego soku z dzikich jabłek do przesłanego cydtu. Pasteryzować go czy może jednak bezpieczniej będzie dodać pasteryzowanego soku NFC? ?
Odpowiedz
#8
Jak to jest niedawno przefermentowany cydr (w sensie np. miesiąc temu), to wciąż pływa w nim mnóstwo drożdży i bardzo szybko podejmie fermentację. Ja bym się nie przejmował pasteryzowaniem i lał świeży.
Odpowiedz
#9
Cydr był nastawiony 29.10 więc nie ma nawet miesiąca ale burzliwa ustała 09.11. Jak rozumiem świeżego soku nie ma sensu szczepić tymi samymi drożdżami co cydr tylko dolać i trzymać kciuki za efekt końcowy? ☺️
Odpowiedz
#10
Zgadza się, po prostu dolej.
Odpowiedz


Skocz do: