Wytłoki zerowaste jak zagospodarować
#1
Cześć Wszystkim,

Cydr to dopiero początek przetwarzania surowca - choć dla nas wszystkich tu na forum najwazniejsza część, ale jednak nalezy zastanowić się co z resztą surowca!
Wątek chciałbym poświęcić pomysłom na zagospodarowanie wytłoków.

Mając na uwadze produkcję przy zminimalizowaniu nakładów próbuję różnych pomysłów. Wspomaganie się warunkami naturalnymi oraz wykorzystanie wszystkiego co powstaje przy okazji wytwarzania cydru.
Tutaj pojawia się problem wytłoków. Im więcej cydru tym fajniej (można próbować, modyfikować, blendować, octować itd.), ale też powstają produkty uboczne jak wytłoki.
W tym roku trochę spanikowałem w związku z nietypowo szybkim sezonem i nie przygotowałem scenariusza na ten produkt - w sumie nie taki uboczny bo jest go około połowy towaru obok soku. Skala więc nie jest mała.

Zagospodarowanie świeżego towaru jest problematyczne w związku z temperaturą około 1015stC w trakcie tłoczenia, która skraca okres w którym zaczynają się w wytłokach procesy fermentacji. W związku z tym znalezienie kilku kurników które chciałyby to zagospodarować. Natomiast kurniki, które przyjęły te świeże wytłoki stwierdziły, że nie jest to pierwszy wybór kur i gęsi. Tutaj ścieżka się trochę zamyka, bo więcej mogą nie brać.

Wniosek nasuwa się sam, że należy zagospodarować.

Na kompost?
1. Słyszałem, że słabo się to nadaje bo zbyt monotematyczne. Można jakoś wzbogacać - szukamy dalej? Chyba, że ktoś może coś rozwinąć.

2. Można próbować ukisić na kiszonkę do skarmiania. Sprawdzę z ludźmi od pasz - może coś doradzą. Wiem, że najlepieje na to reagują przeżuwacze, mniej drób czy świnie. Pytanie czy kisić w rękawach foliowych czy beczkach? Do kiszenia zalewać wodą - raczej chyb tylko ubić? Dodawać innych frakcji do kiszenia innych surowców np. pełnowartościowych jak ziarno kukurydzy czy coś? Czy też łączyć później jako uzupełnienie innych kiszonek?

3. Rozwodnić i z dodatkiem cukru lub lepiej słodu ze śruty, żeby zrobić nastaw pod destylację lub ocet w zależności od smaku? - trochę to nielegalne, z cukrem kompletnie sacrum profanum i mi się to nie klei, ale może to jakiś sposób na winiak i docelowo koniak ze smakiem z tychże wytłoków jabłkowych (wszakże zapach pozostanie, a lepsza cukrówka ze smakiem niż zwykły spryt)?
Nawet jeśli to po takim procesie i tak zostaną wytłoki co nie - i co dalej z takim wiórkowym towarkiem o niemałej objętości?

4. Suszenie - ok, ale koszty i sprzęt nie będzie tanią rzeczą. I pozostanie pytanie gdzie taki susz upłynnić?

5. Pozyskanie pektyn - w miąższu będzie tego jeszcze sporo, a w całej gastro jest bardzo użyteczne. Czy jest jakiś sposób technologiczny na odzyskanie? Moczenie wytłoków w beczce, być może przy dalszym rozdrobnieniu po pierwszym tłoczeniu i czekanie, aż przenikną do wody, a potem zebranie galarety? i co dalej z galaretą?

Jak widzicie po przełknięciu dobrze rozpoznanych tematów z cydrem zachęcam do wymiany doświadczeń co zrobić z nie takim małym odpadem przy jego produkcji.
Odpowiedz
#2
U mnie jest tak:

Nie rozdaję, bo to jest mocno problematyczne. Po odbiór przyjadą, ale wtedy jak im pasuje, trzeba czekać, później myć zbiorniki po nocy. Albo jutro, albo po jutrze. I jeszcze później będą gadać, że bimbrownik wytłoki oddaje albo że kury się przestały nieść. A w międzyczasie u mnie to stoi, muszki się zlatują itd. Także, wytłoków nie rozdaje. Zarówno z jabłek jak i winogron których mam sporo.

Destylacja - dobra rzecz, ale jak się ma więcej wytłoków, to jednego roku zrobi się tyle destylatu, że przez 10 lat tego nie idzie wypić. A urobić się i rozdać, to na dłuższą metę nie ma sensu. Trzeba też wziąć pod uwagę, że wytłoki z jabłek ciężko się fermentuje, szybko się utleniają, zaoctowują, nie jest to najlepszy surowiec do fermentacji. A także, po fermentacji robi się z tego pulpa, której nie da się już chyba wycisnąć - chyba że przez jakiś worek filtracyjny. Zresztą chyba nawet Calvados robi się z samego soku, bez wytłoków...

Przekompostować to ciężko, gdyż są zbite i z braku dostępu tlenu gniją od środka, a nie kompostują się. Jedynym skutecznym sposobem na kompostowanie jest rozrzucić cienko po ziemi i z wierzchu płytko przejechać kultywatorem albo glebogryzarką. Wtedy to ma sens.
W pryzmie to by trzeba było co chwilę przewracać, rozdrabniać. Też pomieszać z innymi szczątkami, np. zgrabionymi liśćmi.

Ogólnie, teraz wywalam wytłoki na kupę i zapominam. Później na to skoszoną trawę albo chwasty, żeby mniej owadów przyciągało. Pożytku żadnego, ale roboty najmniej.
Odpowiedz
#3
ZbyszekTW - wszystko racja, szczególnie pierwszy akapit... No nie dogodzisz, a problemów tyle ile dobrych odbiorców...

Mimo wszystko mierzi mnie to i przyznam szczerze, że właśnie ruszyłem temat pasz i mam jakiś odzew. Zobaczymy jak się rozwinie w najbliższych tygodniach ten wątek.

Będę aktualizował wątek.
Pozdro.
Odpowiedz
#4
Może to będzie pomocne: http://www.cider.org.uk/pomace_usage.pdf

.pdf   pomace_usage.pdf (Rozmiar: 309,63 KB / Pobrań: 0)
Odpowiedz
#5
Ciekawy wątek. Też zastanawiałam się, co z wytłokami i mam pewne przemyślenia.

Suszarnię, to trzeba by sobie zrobić solarną - szafę z blachy malowanej na czarno, z półkami z siatki i podgrzewaczem solarnym na wlocie powietrza. Wtedy będzie tanio.
Przykład:
https://instsani.pl/technik-urzadzen-i-s...e-biomasy/

Susz można wykorzystać jako dodatek do pasz przez cały rok.

Wytłoki można nawodnić i ponownie wycisnąć, dodać cukier i przefermentować na ocet. Jak macie kury, to warto im wodę do picia lekko zakwaszać octem przez cały rok. Ocet jest dobrym odkamieniaczem, jest środkiem lekko dezynfekującym. Ma trochę zastosowań.

Resztkami można cienko wyściółkować pod krzewami, czy drzewami. Cienka warstwa szybko przesycha i nie gnije, a kompostuje się powoli.
Mów mi Małgorzato :)
Odpowiedz


Skocz do: