2018-09-03 10:38 PM
To że nie było pasteryzacji to akurat nie jest żaden problem, normalnie cydr robi się właśnie ze świeżego surowego soku.
Jeśli myłeś każde jabłko z osobna i wycinałeś ew. popsute fragmenty, to też kawał dobrej roboty - normalnie mało kto się tym przejmuje i jabłka idą do mielenia jak leci, za wyjątkiem tych które utonęły w myciu - toną zepsute. Plamki, siniaki, czasem liście - kto by się przejmował Na prawdę "czysta" faza zaczyna się po fermentacji.
Czy masz dostęp do papierków lakmusowych, albo pH metru? Warto byłoby zmierzyć pH tych nastawów, żeby się trochę zorientować o tym mówimy. Jak masz mocno kwaśny nastaw (pH rzędu 3.0, czego nie życzę ;-) ), i startowałeś od czystych jabłek, to możesz pominąć ten pirosiarczyn. Kwaśne medium samo z siebie zapobiega infekcjom. Jeśli będziesz miał powyżej, lepiej dodać te standardowe 50ppm, czyli 1g pirosiarczynu na 10L. Tak, to ten sam pirosiarczyn, którego używasz do czyszczenia. Ja używam konkretnie p.potasu, bo mniej śmierdzi.
Nie spiesz się ze zlewaniem znad osadu. Spokojnie możesz zostawić 3-4 tygodnie i dopiero potem działać - wtedy też dodaj ten pirosiarczyn. Zobaczysz co zastaniesz po tym czasie. Zdarzało mi się że po 3 tygodniach nastaw się klarował (choć również bywało że nie klarował się przez kilka miesięcy).
Ja jestem zwolennikiem leżakowania/dojrzewania przed butelkowaniem. To znaczy tak jak piszesz: zlej, umyj, wlej ponownie - i potrzymaj pod rurką jeszcze... 3 miesiące Tylko nie otwieraj balonu jak nie musisz - po to trzymasz zamknięty, żeby gaz wychodził, a tlen nie dostawał się do środka. Dopiero potem do butelek.
Jeśli myłeś każde jabłko z osobna i wycinałeś ew. popsute fragmenty, to też kawał dobrej roboty - normalnie mało kto się tym przejmuje i jabłka idą do mielenia jak leci, za wyjątkiem tych które utonęły w myciu - toną zepsute. Plamki, siniaki, czasem liście - kto by się przejmował Na prawdę "czysta" faza zaczyna się po fermentacji.
Czy masz dostęp do papierków lakmusowych, albo pH metru? Warto byłoby zmierzyć pH tych nastawów, żeby się trochę zorientować o tym mówimy. Jak masz mocno kwaśny nastaw (pH rzędu 3.0, czego nie życzę ;-) ), i startowałeś od czystych jabłek, to możesz pominąć ten pirosiarczyn. Kwaśne medium samo z siebie zapobiega infekcjom. Jeśli będziesz miał powyżej, lepiej dodać te standardowe 50ppm, czyli 1g pirosiarczynu na 10L. Tak, to ten sam pirosiarczyn, którego używasz do czyszczenia. Ja używam konkretnie p.potasu, bo mniej śmierdzi.
Nie spiesz się ze zlewaniem znad osadu. Spokojnie możesz zostawić 3-4 tygodnie i dopiero potem działać - wtedy też dodaj ten pirosiarczyn. Zobaczysz co zastaniesz po tym czasie. Zdarzało mi się że po 3 tygodniach nastaw się klarował (choć również bywało że nie klarował się przez kilka miesięcy).
Ja jestem zwolennikiem leżakowania/dojrzewania przed butelkowaniem. To znaczy tak jak piszesz: zlej, umyj, wlej ponownie - i potrzymaj pod rurką jeszcze... 3 miesiące Tylko nie otwieraj balonu jak nie musisz - po to trzymasz zamknięty, żeby gaz wychodził, a tlen nie dostawał się do środka. Dopiero potem do butelek.