2020-09-09 11:20 AM
(2020-05-14 06:32 AM)Bartek napisał(a): Też czytałem, że Kingston jest trudny, ale na razie, odpukać, nie mam problemów z chorobami na cydrowych jabłonkach. Pryskam ~2 razy w roku, na wiosnę i wczesnym latem, głównie na mszyce (Calypso lub Mospilan), ale dodaję też grzybobójcze (Score 250), bo oprysk idzie też za jednym zamachem na inne rzeczy, które miewają różne swoje problemy, typu mączniak na różach czy rdza na gruszach. Pryskam późnym wieczorem, jak już pszczoły wrócą do ula, i nie zaobserwowałem żeby miały przez to jakiś problem. Myślę że te środki, które używam, nie są aż tak trujące jak te stosowane przez rolników. Ogólnie co by się nie mówiło o tym że opryski są szkodliwe, to trzeba przyznać, że efekty przynoszą.
Z zapylaczami na razie mam taką obserwację, że o ile faktycznie te rajskie jabłonki kwitną jak szalone, to kwitną też bardzo wcześnie i zdążą u mnie przekwitnąć zanim cydrowe jabłonki w ogóle zdecydują się ruszyć. Te cydrowe pierwsze listki puszczają u mnie dopiero z początkiem maja, podczas gdy inne jabłonie ruszają ~2 tygodnie wcześniej. Nie wiem jak konkretnie będzie się zachowywał Golden Hornet, bo te akurat mam najmniejsze i jeszcze nie kwitły w ogóle.
Witam serdecznie,
może nie będę zakładał nowego wątku, aby się przywitać, zrobię to tutaj i od razu coś dopiszę w wątku.
Jestem Michał, bardzo mi zaimponowało mega profesjonalne podejście Bartka do sprawy cydru [rozumiem, że możemy sobie tu wszyscy mówić na "ty"] i chcę w tym miesiącu nastawić swój pierwszy cydr. Sporo poczytałem na stronie o tym, więc wydaje mi się, że zbędnych i dublujących pytań zadawać nie będę. Przy pierwszym razie chce podejść do sprawy bez większego nakręcania się, tylko przejść cały proces, zobaczyć jak to wygląda, co ewentualnie zrobię źle albo z czym mogę mieć problemy. Planuję nastawić wiaderko fermentacyjne mniejsze, tak z 10 litrów.
Dostęp do jabłek mam na razie słaby, własne drzewka dopiero rosną, teść ma sad, ale głównie Gala tam rośnie, a tak jak czytałem zbiera ona bardzo przeciętne oceny, bo to przecież już odmiana z tych "nowszych".
Cydr zawsze mnie interesował, miałem tą przyjemność bycia wakacyjnie wśród hektarów sadów, rodzina ze strony mamy to sadownicy, ale ja jak piszę spędzałem tam głównie wakacje i sporadyczne weekendy jesienią a wtedy zapach jabłek był zniewalający. Od lat nie bywam już tam, bo i najbliższa osoba czyli babcie nie żyje a do wujostwa wpada się okazjonlanie. Cydr rzecz jasna nigdy nie był tam robiony bo nie był znany ale sok butelkowany mętny jakoś pamiętam choć chyba mi nie smakował.
Tyle może o mnie, będę miał pytanie a propos soku ale rozumiem, że to w innym wątku zadam.
Co do opisywanej wyżej jabłonki Golden Hornet to posiadam taką, mam z pięć lat, owocuje jak szalona ale przyrostów / wzrostu od posadzenia nie ma w ogóle, jako jedyna ze wszystkich jabłonek rajskich, niedaleko rosnącą odmiana Comtesse de Paris natomiast rośnie jak szalona a owoców nie daje. Jabłuszka z Golden Hornet są naprawdę małe, żeby mieć z nich parę litrów soków to chyba trzeba z paletę wytłoczyć.
Jeszcze raz, witam serdecznie, miłego dnia