Młynek do jabłek - historia w 3 aktach
#1
Cześć, pomyślałem sobie, że dość dużo wiedzy zdobyłem korzystając z bloga Bartka, więc może podzielę się też swoimi doświadczeniami i może komuś się to przyda.

Zaczynając przygodę z cydrem szukałem optymalnego rozwiązania do rozdrabniania jabłek. Przez dłuższy czas przeglądałem różne rozwiązania dostępne na rynku i zastanawiałem się co wybrać.
Pierwszy wybór padł na młynek i śrutownik dla zwierząt:
   

Teoretycznie etykieta wskazywała, że to produkt ukraiński, ale oczywiście tak naprawdę sprowadzany z Chin. Jego plusem była cena - 690 zł. Od razu wiedziałem, że chcę go odrobinę przerobić i zastosować inny mechanizm "podawania" jabłek. Dorobiłem stół i wlot z rury nierdzewnej.
   

Niestety okazało się, że to rozwiązanie, najdelikatniej mówiąc, nie jest optymalne. Po pierwsze oryginalne noże (tarcza), w które wyposażony był młynek są słabej jakości i konieczne było dopychanie jabłek. Praktycznie pojedynczo, co mocno spowalniało pracę. Niemniej w tej wersji udało się zmielić około 200 kg.

Następnie pomyślałem, że wymiana tarczy na taką z dobrymi ostrzami rozwiąże problem:
   

Niestety okazało się, że o ile mielenie idzie łatwiej, to zdecydowanie wydajność jest daleko od zadowalającej i dalej konieczne jest dopychanie jabłek w rurze spustowej (chociaż z mniejszą siłą).

Doszedłem do wniosku, że skoro już i tak tyle czasu zainwestowałem w ten młynek to przerobię go całkowicie, inspirując się przy tym rozwiązaniem, które jest uznawane za jeden ze standardów rynkowych (Speidel).

Ostatecznie z oryginalnego rozwiązania pozostał tylko silnik, reszta elementów musiała zostać usunięta, ale za to jest w miarę prosta w wykonaniu we własnym zakresie (lub do zlecenia na laserze/wodzie).
   
   
(Tutaj jabłka tylko do testów, nie do późniejszego wyciskania)
   

Ta wersja, z małymi tylko poprawkami by stożek wlotowy był lepiej zamontowany, bez żadnej zadyszki, pozwoliła na zmielenie 600 kg jabłek w ciągu niecałej godziny (więcej zajmowało mycie i przygotowanie sprzętu). Realna oszczędność była raczej niewielka, ale całkiem nieźle się przy tym wszystkim bawiłem ?

Gdyby ktoś był tak szalony, że chciałby to powtórzyć, to mogę udostępnić pliki do druku 3D i na laser/wodę oraz podpowiedzieć jakie elementy są jeszcze potrzebne i gdzie można je dostać. Konieczne jest też wytoczenie jednego elementu, ale to też dość prosty komponent, z którym praktycznie każdy tokarz sobie poradzi.
Dodam jeszcze, że jedną z możliwości obecnej konfiguracji młynka, jest to, że można modyfikować poziom rozdrobnienia jabłek zmieniając liczbę i konfigurację noży.

//Zdjęć nie robiłem z myślą o ich przyszłej publikacji, więc wybaczcie proszę otoczenie i ich ogólną estetykę.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Młynek do jabłek - historia w 3 aktach - przez rumpert - 2024-12-26 12:03 AM

Skocz do: