2025-01-27 01:30 PM
Moje przemyślenia są takie...
Rozpuszczalność gazów (w tym CO2) w płynie (cydrze) zależy od temperatury. Im wyższa temperatura, tym rozpuszczalność mniejsza.
Także, jak zagrzejesz cydr, to od razu będzie się z niego gwałtownie uwalniało CO2.
Jedyna możliwość żeby zachować ten gaz, to zagotować w finalnej butelce.
Ale też trzeba uważać, bo z początkowych np. 2-3 Barów ciśnienie wzrośnie... do ilu i czy butelki to wytrzymają - nie wiem.
Pytanie po co pasteryzować? Bo tym procesem niszczysz naturalne zalety cydru, wpływ drożdży, witaminy, zmieniasz smak i aromat...
Moim zdaniem, najważniejsze to wąchać.
Bo jak jest Brett, to on się ujawni dość szybko. Szczególnie w wyższych temperaturach - może warto zabrać kilka butelek do domu i sprawdzić po 2 tygodniach - to już wystarczy żeby poczuć Go..
A jak nie ma bretta - to cydr może poleżeć. Ja miałem 18-to miesięczne butelki bez żadnych wad.
Rozpuszczalność gazów (w tym CO2) w płynie (cydrze) zależy od temperatury. Im wyższa temperatura, tym rozpuszczalność mniejsza.
Także, jak zagrzejesz cydr, to od razu będzie się z niego gwałtownie uwalniało CO2.
Jedyna możliwość żeby zachować ten gaz, to zagotować w finalnej butelce.
Ale też trzeba uważać, bo z początkowych np. 2-3 Barów ciśnienie wzrośnie... do ilu i czy butelki to wytrzymają - nie wiem.
Pytanie po co pasteryzować? Bo tym procesem niszczysz naturalne zalety cydru, wpływ drożdży, witaminy, zmieniasz smak i aromat...
Moim zdaniem, najważniejsze to wąchać.
Bo jak jest Brett, to on się ujawni dość szybko. Szczególnie w wyższych temperaturach - może warto zabrać kilka butelek do domu i sprawdzić po 2 tygodniach - to już wystarczy żeby poczuć Go..
A jak nie ma bretta - to cydr może poleżeć. Ja miałem 18-to miesięczne butelki bez żadnych wad.