pasteryzowanie cydru nagazowanego
#11
Ok Szanowni! przygotowuję się do marcowego rozlewu.
Sprzęt naszykowany, ciśnienia posprawdzane, temperatura w nocy rokująca - teoretycznie wszystko działa, a praktycznie też wygląda wzorowo - choć jeszcze drobne przejścióweczki, opaski ślimakowe i inne drobiazgi należy zakupić...

Niemniej kieruję się z zapytaniem bardziej praktycznym - siarkując w naczyniu docelowym dodam pirosiarczyn, lecz jak to dozować praktycznie. Przegotuję wodę 100-200ml, ostudzę do 30stC i wrzucę 5g pirosiarczynu na 50 litrów cydru. I tu pytanie czy dodać "na wszelki" 6-7g czy jednak nie przesadzać? - obawiam się, że drożdże po zimie mogą wariować jak trafią do ciepłego i chciałbym, zeby pirosiarczyn z całą pewnością je ubił tj. mówiąc profesjonalnie ustabilizował trwale trunek.

I pytanie drugie, czy do tego pirosiarczynu mogę dodać cukier dosładzający (buraczany lub erytrol <- czy rodzaj może mieść znaczenie na pirosiarczyn) - czy może dojść do jakiejś niechcianej reakcji lub co gorsza (o zgrozo) neutralizacji pirosiarczynu, który nie zadziała? Cukru byłoby sporo w tym roztworze, bo około 50-100 gram i dodałbym go jako pierwszy - póki woda ciepła to się lepiej rozpuści. Pytam o to bo musze dodać dodatki (jak cukier czy piro) na początku lub wcale - w trakcie rozlewu lub po rozlewie nie ma możliwości.
Odpowiedz
#12
Rozumiem, że przelewasz nagazowany wytrawny cydr? I chciałbyś zasiarkować i dosłodzić.

Pirosiarczyn w dawce 1g/10l na pewno zadziała przeciw-utleniająco. Na 99% zatrzyma FJM. Natomiast drożdży nie zatrzyma.

1.5-2 g na 10 l jest w stanie zatrzymać "zwykłe" drożdże na jakiś czas.
Ale jeśli użyłeś drożdży "bayanus" - to tych nawet 4 g nie zatrzyma...

Przy czym 2 g piro na 10 l niestety czuś w zapachu, przynajmniej przez jakiś czas.

Co może być ryzykowne, to czy się ten cydr nie spieni przy dodawaniu, bo to jednak luźny proszek i może trochę rozgazować cydr przy rozpuszczaniu i mieszaniu. (ja pirosiarczyn mieszam bezpośrednio z trunkiem, bez rozpuszczania).
Odpowiedz
#13
Dzięki Zbyszku za odpowiedź.

Tak cydr wytrawny leci. Po weekendzie opiszę dokładnie parametry i sposób działania.
Zdążyłem doczytać na innych forach to co tu napisałeś. Jak już się zorientowałeś zależy mi głównie na zapobieganiu FJM. Drożdży szlachetnych nie ubiję i to jest ok. Poprostu część cydru rozleję teraz na szybko, do spożycia, a część zasiarkuję i poczekam do października i rozleję z dosłodzeniem dopiero jak drożdże same się skończą. Wówczas powinno się to udać, że będzie cukier z dosłodzenia, i nie będzie niczego co miałoby go zjeść.
Odpowiedz


Skocz do: