To i ja się przedstawię wam mam na imię Romek jestem z województwa lubuskiego. Stronkę obserwuje już około rok czasu. Po za cydrem zajmuję się piwowarstwem serowarstwem i w małym stopniu miodosytnicwem w sumie to wszystko jest mikro stopień. Zachęcony wpisami autora próbowałem robić cydry ale na dzikich jabłkach no i klapa kwasior, sadów w mojej okolicy również nie ma, no poza jednym opuszczonym i zaniedbanym. Także z jabłkami niedobór no nie myślę tu o sklepowych , więc robiłem z brewkitów. Ale od marca mam u rodziców na wsi posadzone 2x yarlington mill 3x dabinett w tym jedno black, jak się uda to może coś jeszcze do sądzę cydrowego i ze starych odmian coś. Póki co to stan oczekiwania paro letni w tym czasie piwo i sery i oczywiście teoria na stronie.
Witam
|
2020-05-13 09:43 PM
No i pięknie - drzewka szybko rosną, kilka sezonów i będziesz z nich robił takie cydry, że sam będziesz zaskoczony jakie dobre Masz jakieś polskie źródło tych jabłonek, jakaś nowa szkółka się otworzyła może? Jak będziesz chciał, chętnie podzielę się zrazami do szczepienia w kolejnym sezonie.
Niestety dzikie jabłka mają to do siebie, że są kwaśne, to bardziej dodatek niż główna baza. W ogóle nasze krajowe odmiany mają tego kwasu za dużo. Kosztowałem w zeszłym sezonie kilka takich typowo cydrowych "słodkich" odmian, z moich jabłonek, i one są wyraźnie w smaku pozbawione kwasu. Są przedziwne, jakby mi ktoś dał spróbować kawałek z zamkniętymi oczami, to nie wiem czy bym odgadł, że jem jabłko ;-) Stare odmiany na pewno są godne zainteresowania. Niedawno zabutelkowałem pierwszą partię zrobioną z na jabłkach z Bolestrzaszyc, mix starych odman (reszta ciągle fermentuje, już pół roku!), i wyszedł bardzo fajny, aromatyczny i do tego ma lekki posmak, o który ciężko w przypadku dzisiejszych deserowych odmian. Zanim będziesz miał swoja jabłka, pobaw się trochę cydrami z gotowych soków, albo weź jakieś sklepowe jabłka na próbę. Na początku chcąc nie chcąc robi się trochę głupich błędów i lepiej się uczyć na takim łatwiej dostępnym materiale, niż potem zepsuć sobie ten pierwszy, jedyny litr własnego soku, na który czekało się kilka lat A poza tym bardziej wtedy docenisz różnicę!
Brałem ze szkółki Jankowski&syn miałem je mieć na jesień zeszłego roku a dostałem tej wiosny nawet straciłem entuzjazm i miałem ich nie brać ale wziełem. Może uda mi się jeszcze z eko-ogrodnik.pl dostać, planuję Kingstoma, somerset i Michelin no i ze starych odmian Pepina Ribstona, glogierówke i grochówkę. Myślę tu o blendach różnych soków. Powiedz mi Bartku jak te cydrowe znoszą parcha jabłoni robisz jakieś opryski? Gdzieś wyczytałem że Kingstom Black jest szczególnie narażony. Co do sadownictwa to jestem w temacie zielony i dopiero co nabywam wiedzę o tym. A i jeszcze zapylającą Golden Hornet posadzić mam zamiar. Jak to dobrze że mam ojca który pozwala mi na te drzewka.
2020-05-14 06:32 AM
Też czytałem, że Kingston jest trudny, ale na razie, odpukać, nie mam problemów z chorobami na cydrowych jabłonkach. Pryskam ~2 razy w roku, na wiosnę i wczesnym latem, głównie na mszyce (Calypso lub Mospilan), ale dodaję też grzybobójcze (Score 250), bo oprysk idzie też za jednym zamachem na inne rzeczy, które miewają różne swoje problemy, typu mączniak na różach czy rdza na gruszach. Pryskam późnym wieczorem, jak już pszczoły wrócą do ula, i nie zaobserwowałem żeby miały przez to jakiś problem. Myślę że te środki, które używam, nie są aż tak trujące jak te stosowane przez rolników. Ogólnie co by się nie mówiło o tym że opryski są szkodliwe, to trzeba przyznać, że efekty przynoszą.
Z zapylaczami na razie mam taką obserwację, że o ile faktycznie te rajskie jabłonki kwitną jak szalone, to kwitną też bardzo wcześnie i zdążą u mnie przekwitnąć zanim cydrowe jabłonki w ogóle zdecydują się ruszyć. Te cydrowe pierwsze listki puszczają u mnie dopiero z początkiem maja, podczas gdy inne jabłonie ruszają ~2 tygodnie wcześniej. Nie wiem jak konkretnie będzie się zachowywał Golden Hornet, bo te akurat mam najmniejsze i jeszcze nie kwitły w ogóle.
2020-09-09 11:20 AM
(2020-05-14 06:32 AM)Bartek napisał(a): Też czytałem, że Kingston jest trudny, ale na razie, odpukać, nie mam problemów z chorobami na cydrowych jabłonkach. Pryskam ~2 razy w roku, na wiosnę i wczesnym latem, głównie na mszyce (Calypso lub Mospilan), ale dodaję też grzybobójcze (Score 250), bo oprysk idzie też za jednym zamachem na inne rzeczy, które miewają różne swoje problemy, typu mączniak na różach czy rdza na gruszach. Pryskam późnym wieczorem, jak już pszczoły wrócą do ula, i nie zaobserwowałem żeby miały przez to jakiś problem. Myślę że te środki, które używam, nie są aż tak trujące jak te stosowane przez rolników. Ogólnie co by się nie mówiło o tym że opryski są szkodliwe, to trzeba przyznać, że efekty przynoszą. Witam serdecznie, może nie będę zakładał nowego wątku, aby się przywitać, zrobię to tutaj i od razu coś dopiszę w wątku. Jestem Michał, bardzo mi zaimponowało mega profesjonalne podejście Bartka do sprawy cydru [rozumiem, że możemy sobie tu wszyscy mówić na "ty"] i chcę w tym miesiącu nastawić swój pierwszy cydr. Sporo poczytałem na stronie o tym, więc wydaje mi się, że zbędnych i dublujących pytań zadawać nie będę. Przy pierwszym razie chce podejść do sprawy bez większego nakręcania się, tylko przejść cały proces, zobaczyć jak to wygląda, co ewentualnie zrobię źle albo z czym mogę mieć problemy. Planuję nastawić wiaderko fermentacyjne mniejsze, tak z 10 litrów. Dostęp do jabłek mam na razie słaby, własne drzewka dopiero rosną, teść ma sad, ale głównie Gala tam rośnie, a tak jak czytałem zbiera ona bardzo przeciętne oceny, bo to przecież już odmiana z tych "nowszych". Cydr zawsze mnie interesował, miałem tą przyjemność bycia wakacyjnie wśród hektarów sadów, rodzina ze strony mamy to sadownicy, ale ja jak piszę spędzałem tam głównie wakacje i sporadyczne weekendy jesienią a wtedy zapach jabłek był zniewalający. Od lat nie bywam już tam, bo i najbliższa osoba czyli babcie nie żyje a do wujostwa wpada się okazjonlanie. Cydr rzecz jasna nigdy nie był tam robiony bo nie był znany ale sok butelkowany mętny jakoś pamiętam choć chyba mi nie smakował. Tyle może o mnie, będę miał pytanie a propos soku ale rozumiem, że to w innym wątku zadam. Co do opisywanej wyżej jabłonki Golden Hornet to posiadam taką, mam z pięć lat, owocuje jak szalona ale przyrostów / wzrostu od posadzenia nie ma w ogóle, jako jedyna ze wszystkich jabłonek rajskich, niedaleko rosnącą odmiana Comtesse de Paris natomiast rośnie jak szalona a owoców nie daje. Jabłuszka z Golden Hornet są naprawdę małe, żeby mieć z nich parę litrów soków to chyba trzeba z paletę wytłoczyć. Jeszcze raz, witam serdecznie, miłego dnia
2020-09-10 06:38 AM
Cieszę się że dołączyłeś
Sezon cydrowy powoli się rozpoczyna, dobry moment żeby zacząć rozglądać się za jabłkami - już niedługo zaczną pojawiać się te najlepsze, późno jesienne odmiany. Te małe rajskie jabłuszka może dużo soku nie dają, ale też dużo nie potrzeba - zwykle dodaje się go dość mało, a efekt jest wyraźny. Koniecznie poeksperymentuj ze swoimi Hornet'ami! Ja na plony z tej odmiany wciąż dopiero czekam. Piszesz, że masz jakieś swoje młode jabłonki - sadziłeś coś konkretnie pod kątem cydru? Jeśli chcesz, z początkiem przyszłego roku będę miał sporo zrazów do szczepienia z typowo cydrowych odmian - jeśli chcesz spróbować (i masz miejsce żeby posadzić kolejne drzewka, bo mnie się już skończyło ) to chętnie się podzielę.
2020-09-13 03:48 PM
Witam,
przepraszam, że dopiero odpisuje ale choróbsko dopadło. Tak, mam takie kilkuletnie drzewka ale jak je sadziłem to nie myślałem o cydrze, chciałem posadzić stare odmiany, chcę mieć efekt drzew dużych a pomiędzy nimi stół z desek, długa ława, a przy nim znajomi... o tak to sobie zwizualizowałem haha no ale póki co drzewka mają po 2 metry choć niełatwo jest z nimi bo muszę sporo pryskać, ech Posadzone mam: Antonówkę, Szarą Renetę, Witosa, Jamesa Grieva, Kronselkę, Ananasa Berżenickiego i Delikatesa. A co do zrazów z miła chęcią bym spróbował choć poprosiłbym sąsiada o pomoc bo nie umiem szczepić. Nawet czytałem sobie ostatnio o tych odmianach cydrowych. Choć nie znalazłem info jak to jest z zimowaniem u nas tych odmian?
2020-09-13 08:19 PM
Niewiele jest informacji o zimowaniu cydrowych odmian w naszym klimacie.
Chociaż kilka odmian było pod tym kątem badanych: https://www.ogrodinfo.pl/szkolkarstwo/mo...i-cydru-1/ Z tego co tam piszą, nie tyle samo zimowanie jest problemem, ale to czy owoce zdążą dojrzeć. m.in. Dabinett i Yarlington Mill dostały pozytywną opinię.
2020-09-30 12:18 PM
Jak przypuszczam zrobił się tu wątek od powitań więc i ja się przywitam. Dzień dobry wszystkim!
Założyłem tu konto już dwa lata temu jak obrodziło w jabłka, ale nie odzywałem się i chyba było jakieś czyszczenie bazy W tamtym roku ani pół owocu nie miałem, to przestawiłem się na wino, ale w tym roku wracam z nowymi doświadczeniami. Robię cydry z tego co mi w ogrodzie wyrośnie. Mam tam stare: Antonówkę Półtorafuntową, jakąś Złotą Renetę i chyba Kosztelę. No i wyrosło niespodziewanie takie 4-metrowe drzewo dzikich jabłek słodko-gorzkich. Jakieś Szempiony czy inne Papierówki pomijam, chociaż Papierówkę nastawiłem na próbę w tym roku. Jako że pod ręką mam małopolskie zagłębie jabłkowe, to może w tym roku podziałam więcej. Na koniec wielkie dzięki Bartek za Projekt Cydr. Można powiedzieć, że na tym się wychowałem
2020-09-30 02:10 PM
No tak, od czasu do czasu przeczyszczam listę nieaktywnych użytkowników. Strasznie dużo rejestruje się botów, nawet po kilkanaście dziennie. Fajnie że się zarejestrowałeś ponownie i napisałeś - teraz jesteś bezpieczny
Z papierówką mam takie doświadczenia, że jest strasznie kwaśna. Może miałem pecha i trafiały mi się jakieś niezbyt dojrzałe. Daj znać jak Tobie wyszła, jak już spróbujesz |
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|