Fermentowanie świezo wycisnietego soku
#3
Worek był, tylko że na łonie natury niestety nie obeszło się bez os no i zawsze to super pewność że nie ma jakiegoś dzikiego ciała obcego Smile

Myślałem by dokładnie po tygodniu oczyścić czytaj zlać z nad obecnego osadu cały nastaw i na nowo odstawić go na 2 tygodnie żeby mógł sobie dogorywać wtedy dodałbym pirosiarczynu i przemyślał co dalej. Chciałem go dość szybko zabutelkować ale przy obecnej wiedzy dałbym mu jeszcze się poklarować.

Powiedziałem sprzedającemu co będę pędził i w jakiej ilości a ten wręczył mi takie ilości "towaru".

1) Jabłka były turbo zdrowe, elementy obite w ekstremalnych warunkach były wyrzucane a dam sobie odciąć rękę że nie dodałem żadnego sfermentowanego ale fakt że nie było pasteryzacji daje dużo do myślenia... Kiedy mogę dosypać ów środek? Rozumiem że to to samo czym dezynfekuje pojemniki i narzędzia? Fakt że nie zmienia to smaku bardzo mnie pociesza...

Nie mierzyłem dosłownie nic i żałuję ale dopiero się edukuję bo część tych przyrządów wykorzystuje się przy naparach kawowych więc ułatwi mi to życie nawet w pracy. Kolejne nastawy będą zdecydowanie bardziej dokładne i przebadane.

2) Czyli wyjdzie coś co nazywa się brutem? Maksymalnie cierpki i turbo wytrawny uzysk? Brzmi wspaniale... Oczywiście wszystko w granicach rozsądku Smile

Plan po fermentacji? Hah... za parę postów się określę zależy co mi jeszcze odpiszesz bo to rozwieje część moich wątpliwości ale pomysłów jest więcej niż jeden i chętnie się z nimi podzielę. Pozwolisz że fotki wyślę w dniu jutrzejszym bo światło w tej mikro bimbrowni jest kiepskie.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Fermentowanie świezo wycisnietego soku - przez Mekinsky - 2018-09-03 07:32 PM

Skocz do: