2021-01-18 03:38 PM
Z tego co piszesz, w miazdze musiało zostać bardzo dużo cukru. Skoro normalnie wyciskany sok miał ~14Blg, to nawet zakładając bardzo umiarkowaną sprawność wyciskania (45kg -> ~27L) jabłka uwolniłyby ponad 3kg "czystego cukru". W 8L soku o 20 Blg cukru jest niecałe 2kg.
Nie wiem co mogłeś zrobić lepiej, nie mam doświadczenia z wyciskaniem zmrożonej miazgi. Zawsze wymrażałem sok dopiero po wyciśnięciu. Żeby dobrze zagęścić, taki sok musiał zamarznąć "na kość", a do tego potrzebna była temperatura poniżej -8C, przez co najmniej dobę. Na początku zawsze leciał bardzo gęsty sok. Przy niższych temperaturach zagęszczanie zdecydowanie traciło na efektywności.
Zamarznięte jabłka niekoniecznie trzeba mielić - pod wpływem zamarzania tracą strukturę i same puszczają sok wraz z rozmarzaniem. Dzięki temu że nie są tak zbite jak miazga, bardziej równomiernie się ocieplają, a sok łatwiej przecieka pomiędzy. Piszą, że jabłka muszą być zamarznięte na kość i muszą pobyć na dużym mrozie kilka dni, żeby pęczniejący sok skutecznie pouszkadzał komórki, w których jest zgromadzony.
Nie wiem co mogłeś zrobić lepiej, nie mam doświadczenia z wyciskaniem zmrożonej miazgi. Zawsze wymrażałem sok dopiero po wyciśnięciu. Żeby dobrze zagęścić, taki sok musiał zamarznąć "na kość", a do tego potrzebna była temperatura poniżej -8C, przez co najmniej dobę. Na początku zawsze leciał bardzo gęsty sok. Przy niższych temperaturach zagęszczanie zdecydowanie traciło na efektywności.
Zamarznięte jabłka niekoniecznie trzeba mielić - pod wpływem zamarzania tracą strukturę i same puszczają sok wraz z rozmarzaniem. Dzięki temu że nie są tak zbite jak miazga, bardziej równomiernie się ocieplają, a sok łatwiej przecieka pomiędzy. Piszą, że jabłka muszą być zamarznięte na kość i muszą pobyć na dużym mrozie kilka dni, żeby pęczniejący sok skutecznie pouszkadzał komórki, w których jest zgromadzony.