Liczba postów: 16
Liczba wątków: 2
Dołączył: 2020 Sep
Reputacja:
0
Lokalizacja: mazowieckie
Minęło trochę czasu, więc skrobnę kilka słów.
Cydr fermentował przez miesiąc na strychu, wyniesienie go tam było super pomysłem, i kupienie termometru z możliwością śledzenia temperatury z dołu, nie musząć tam wchodzić [bo to taki roboczy strych z rozkładaną drabiną]. Temperatura średnia tak ok. 15 stopni, w dni słoneczne skakała ale tak do 20.
Po miesiącu zniosłem, dobę odstało i zlałem znad osadu, wyszło 16 litrów w kilku damach, bo to są różne cydry i perry. Cydry z soków wyciskanych sokowirówką wolnoobrotową ładnie wyglądają przy użyciu tylko pektoenzymu. Perry tak samo. Zaś 10 litrów cydru z soku pasteryzowanego, tak jak można było oczekiwać nie poszło tak ładnie. Więc potraktowałem parą zol plus żelatyna, efekt w zasadzie od razu.
Cydr wrócił na strych na kolejny miesiąc, który skończy się za dwa tygodnie, wtedy biorę się za butelkowanie. wiem, że warto byłoby potrzymać dłużej ale tą partię chcę mięć na święta.
Co do oceny smakowej podczas zlewania? To jednak wszystko zależy od indywidualnych smaków. Nastawiałem się czytając różne opinie, że będzie kwas [u mnie sok z Antonówki i McIntosha]. Próbuje i dla mnie ok, ale to wynika z tego, że wolę rzeczy wytrawne. Ale aby się przekonać, zrobiłem próbę w trzech butelkach, cukier na refermantację i jedna butelka bez dosładzania, kolejna z malutką ilością erytrytolu i trzecia z trochę większą ale jednak nadal z mniejszymi niż odpowiednik 10g.0,5 litra. Przed butelkowaniem całości spróbuję i zdecyduję.
No ale żeby tez przekonać się, że czas ma znaczenie, nastawiłem jeszcze 12 litrów, sok z niedalekiej tłoczni, 10 litrów soku jabłkowego i 2 litry malinowego. fermentuje się już dwa tygodnie, temperatura waha się bliżej 10-12 stopni, niech stoi tam z 2 miesiące, potem sklaruje i zleje na kolejne 2-3 miesiące i dopiero butelkowanie.
Jednym słowem FAJNA PRZYGODA, a jeszcze nie zacząłem pić!!
pozdrowienia dla wszystkich!!
Liczba postów: 16
Liczba wątków: 2
Dołączył: 2020 Sep
Reputacja:
0
Lokalizacja: mazowieckie
a tutaj fotka po zlaniu po fermentacji i przed wyniesieniem na strych
[Obrazek: https://i.ibb.co/bR8QpPR/cydry11.jpg]
Liczba postów: 648
Liczba wątków: 84
Dołączył: 2017 Mar
Reputacja:
42
Ja też tak czasem mam, że próbuję cydru i stwierdzam, że w sumie nie jest zbyt kwaśny - po czym dosładzam trochę na próbę i jednak okazuje się, że taki nieco słodszy jest dużo lepszy. Szczególnie przy takich typowo deserowych jabłkach, gdzie zawartość kwasu przekracza 5,5g/L. Ciekawe jak wyjdzie ta mieszanka z sokiem z malin?
Liczba postów: 16
Liczba wątków: 2
Dołączył: 2020 Sep
Reputacja:
0
Lokalizacja: mazowieckie
Za tydzień będę działał, już nie mogę sie doczekać.
Co do mieszanki z maliną to dam znać no ale to jeszcze za jakiś czas.
A z ciekawości, jeśli rzecz jasna to nie jest tajemnica, to po latach przygody z cydrem, to teraz ile litrów nastawiasz rocznie? To idzie z roku na rok w ilość? Jestem ciekaw czy ten cydr u mnie to zejdzie w miesiąc czy raczej na początku się rzucę na niego a potem przystopuję. Czasami się zastanawiam jak ktoś piszę, że robi np. beczkę 80 litrów wina domowego, i co potem pije tylko to i nic więcej? haha.
Liczba postów: 648
Liczba wątków: 84
Dołączył: 2017 Mar
Reputacja:
42
Ile nastawiam a ile wypijam to są dwie różne rzeczy . W tym roku, ze względu na tę całą zwariowaną sytuację z pandemią, ciągłym brakiem czasu etc., nastawiłem dość mało, bo w sumie około 80L. W poprzednich sezonach robiłem 2x tyle i więcej. Tylko ja raczej dużo małych partii robię, bo to głównie idzie na różne eksperymenty/porównania. Wypiję z tego może 20L w sumie - trochę przerobię na ocet, no a resztę pewnie wyleję, jak będę potrzebował dam/butelek na kolejne partie.
Liczba postów: 16
Liczba wątków: 2
Dołączył: 2020 Sep
Reputacja:
0
Lokalizacja: mazowieckie
i pewnie jeszcze długa kolejka znajomych się ustawi, aby zasmakować
Ale masz jakiś jeden smak, jakąś jedną konkretną kompozycję, którą powtarzasz każdego roku, ze względu, że to ulubiony smak? Czy raczej jednak najfajniejsze są nowe poszukiwania i eksperymenty?
Bo znam też taki przypadek, osoby, która od wielu lat robi nalewki, i jak już przetestował wszystkie owoce, to doszedł do wniosku, że już go próbowanie i picie to nie kręci, ale robić musi, a potem rozdaje rodzinie i znajomym.
Kuzyn zaś, który mieszka od wielu lat w Kanadzie, to zawsze opowiada, że cydr robi tam w zasadzie każdy na prowincji, trochę tak jak soki domowe, nastawiają w beczkach, ale nie przywiązują do tego jakoś mega większej uwagi, przelewają potem w te ich plastikowe butelki po sokach, rzadko, aby ktoś klarował i traktują jako taki napój domowy.
Liczba postów: 648
Liczba wątków: 84
Dołączył: 2017 Mar
Reputacja:
42
Często używam Jonagold'ów, Rubinów, (Jona)Prince'ów, Eliz i temu podobnych umiarkowanie kwaśnych odmian deserowych - wtedy wiem czego się spodziewać i łatwiej ocenić efekty różnych eksperymentów. Ale nie mam jednej konkretnej mieszanki. Cały czas liczę na moje cydrowe jabłonki, że lada sezon zasypią mnie owocami i wtedy to będzie zupełnie nowa zabawa .
Liczba postów: 16
Liczba wątków: 2
Dołączył: 2020 Sep
Reputacja:
0
Lokalizacja: mazowieckie
Zatem jestem po przetestowaniu wstępnym, czyli wypiciu zabutelkowanemu miesiąc temu cydrowi, który fermentował miesiąc.
Efekt? Średni, albo nawet słaby. Nie będę ukrywał spodziewałem się więcej. Gdzieś w głębi oczekiwałem, że może jednak smak będzie głębszy, złożony, owocowy. Dla przypomnienia jest, ta konkretna partia jest z soku sprzed roku, głównie z Gali, pasteryzowany. Wiem, wiem, że zabutelkowałem tylko w kwestii sprawdzenia poziomu słodkości. Bartku, miałeś rzecz jasna rację, butelka która była najbardziej posłodzona erytrolem najbardziej podpasowała, a nie ta która wytrawna przy zlewaniu smakowała mi tak bardzo. Najbardziej zasmakowała ta gdzie było 22gr erytrolu na 0,75 cydru. I tutaj nie ma problemu. Decyzja podjęta.
Ale mam pytanie co do refermentacji. Użyłem, chcąc iść łatwiejszą drogą gotowych dropsów. Zalecane są dwa na 0.5 litra, ja mam butelki 0.33 i wrzuciłem jednego dropsa i... zdecydowanie za mało gazu dla mnie. Z proporcji domyślałem się, że to mniej niż producent wskazuje ale już wiem, że muszę mieć porządnie nagazowany cydr.
Zatem dropsy wrzucam do sedesu i nagazuję cukrem. Jak rozumiem wszystkie źródła mówią o 4 gramach na 0,5 litra, czyli na butelkę 0,33 litra muszę wsypać 2,36 gram cukru. Czy to ma znaczenie czy to będzie cukier biały z buraka czy brązowy trzcinowy?
Dziękuję z góry za odpowiedź. pzdr
Liczba postów: 648
Liczba wątków: 84
Dołączył: 2017 Mar
Reputacja:
42
No, Gala to nie jest niestety nic specjalnego. Jak będziesz nastawiał kolejne cydry (wciąż jest dużo świeżych jabłek na rynku), to kilka sugestii na temat odmian znajdziesz tutaj: https://projektcydr.pl/podrecznik/jablka-na-cydr.
Czy otwierasz ten cydr zimny, jak jest z lodówki, czy w temperaturze pokojowej? Bo to dużą różnicę robi jeśli chodzi o odczuwane nagazowanie. Ja wolę cieplejszy, bo wtedy jest bardziej aromatyczny. Jeśli chcesz mieć mocno gazowany, to możesz dać 5g/0,5L (i odpowiednio mniej na 0,33) - ale wtedy może już zacząć się pienić po otwarciu, więc lepiej trochę schłodzić.
Nie ma znaczenia czy to będzie biały cukier czy trzcinowy, pod warunkiem że to nie będzie trzcinowy ciemny. Tutaj pod koniec jest porównanie kilku cukrów do refermentacji: https://projektcydr.pl/blog/?p=2342
Liczba postów: 16
Liczba wątków: 2
Dołączył: 2020 Sep
Reputacja:
0
Lokalizacja: mazowieckie
Dziekli za odpowiedź.
O tych odmianach jabłek to czytałem i wiem, ale to był ten sok gotowy co miałem od teściów i z niego jest jedna partia, a reszta już nie.
Cydry miały temperaturę ok. 8 stopni.
Wydawało mi się, że już wszystko przeczytałem u Ciebie na stronie a jednak te cukry do refermentacji pominąłem, ech.
miłego dnia
|