Do wyciśnięcia soku z miazgi potrzebna jest prasa. Prasy występują w wielu wersjach, różniących się od siebie zarówno konstrukcją, wydajnością, jak i oczywiście ceną.
Najprostszy rodzaj pras to ręczne prasy koszowe. Miazgę umieszcza się w centralnym cylindrze, który następnie dociska się tłokiem, popychanym za pomocą śruby.
Większość takich pras występuje jednocześnie w kilku wariantach, różniących się między sobą objętością kosza. Zwykle można w nich zmieścić jednorazowo od kilku, do kilkunastu litrów miazgi. Im większa objętość, tym skuteczność wyciskania jest mniejsza, ze względu na ograniczoną siłę docisku, jaką można do takiego wsadu przyłożyć (nacisk na cm2).
W zależności od modelu, kosz może być wykonany z drewnianych deszczułek, albo ze stali nierdzewnej. Stal nierdzewna jest trwalsza i łatwiejsza w czyszczeniu. Rodzaj kosza nie ma wpływu na działanie prasy, również wielkość szpar czy otworów nie ma większego znaczenia, ponieważ miazgę i tak umieszcza się w środku w specjalnym worku, który zapobiega przeciskaniu się miazgi na zewnątrz. Po napełnieniu, worek trzeba zamknąć, żeby miazga nie przeciskała się również w górę, w stronę śruby – i dopiero do tak przygotowanego wsadu przykłada się tłok. Worek jest ważny i jeśli nie ma go w komplecie z prasą, koniecznie go dokup.
Technika wyciskania polega na cyklicznym dokręcaniu śruby, popuszczaniu i ponownym zwiększaniu nacisku – każdorazowo z nieco większą siłą. Dzięki chwilowemu rozluźnieniu, uwięziony wewnątrz ściśniętego bloku miazgi sok ma szansę przepłynąć w inne miejsce, skąd będzie miał większą szansę wypłynąć na zewnątrz.
Gdy, niezależnie od wkładanych wysiłków, sok przestaje lecieć, dobrze otworzyć worek i zawartość intensywnie przemieszać – po czym ponownie przyłożyć docisk. Ilość soku jaką można uzyskać z takiego „drugiego tłoczenia” jest zaskakująco duża, szczególnie w przypadku pras o większej objętości, gdzie sok z centrum wsadu ma do pokonania bardzo długą drogę na zewnątrz.
Operację przemieszania możesz oczywiście powtarzać kilkakrotnie. Jak długo będzie trwało wyciskanie soku, zależy głównie od twojej cierpliwości oraz od tego jak bardzo zależy ci na dokładnym odciśnięciu miazgi. Zwykle 30 minut pozwala osiągnąć zadowalający efekt, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby na zakończenie pozostawić docisk np. na godzinę lub dłużej. Czasami przez ten czas potrafi nakapać jeszcze całkiem sporo.
Ze względu na stosunkowo niewielką cenę, takie prasy są bardzo popularne. Choć nie są zbyt efektywne: sprawność wyciskania soku za ich pomocą wynosi zwykle <0,6l/kg.
Największym ograniczeniem powyższych pras jest stosunkowo niewielka siła docisku, jaką można przyłożyć do wsadu za pomocą ręcznie dokręcanej śruby. Nieco bardziej skuteczne są konstrukcje, w których śruba zastąpiona jest hydraulicznym podnośnikiem. Przykładem takiej prasy jest solidnie wykonany czeski Vares:
Ten konkretny model jest wyposażony w kosz o pojemności 18L oraz podnośnik o ile 2 ton. Technika wyciskania jest dokładnie taka sama, jak w przypadku pras z dociskiem ręcznym, z tym że większa siła pozwala osiągnąć lepszą sprawność, na poziomie 0,6-0,65l/kg, w zdecydowanie krótszym czasie.
Worek, który wkłada się do prasy wykonany jest przeważnie z bardzo gęstego materiału. Trzeba o ten worek dbać i gruntownie czyścić go po zakończeniu wyciskania, żeby się nie zatkał. Gdy korzystałem z tego typu prasy, po każdej robocie wrzucałem worek po prostu do pralki.
Prasy koszowe o dużym docisku potrafią od czasu do czasu siknąć strumyczkiem soku na bok, na dość dużą odległość. Stąd też, niektóre modele są wyposażone w dodatkowe, nakładane od góry osłony, które zakłada się podczas wyciskania. W przypadku braku takiej osłony, warto odsunąć się z prasą na bezpieczną odległość od ścian czy elewacji, lub nałożyć na nią od góry… worek na śmieci.
Inną grupę pras stanowią hydroprasy, gdzie miazgę pakuje się do kosza naokoło centralnego tłoka, który następnie wypełnia się wodą. Wewnętrzna membrana zrobiona jest z gumo-podobnego, elastycznego materiału, który pod wpływem ciśnienia wody rozdyma się, dociskając zawartość do zewnętrznego kosza.
Jako źródło wody w zupełności wystarcza normalne domowe lub ogrodowe przyłącze. Chociaż – żeby ograniczyć zużycie wody, którą każdorazowo trzeba wylać – można napełniać ją również na przykład z beczki, za pomocą pompy zdolnej podać ciśnienie rzędu kilku barów i następnie opróżniać do tej samej beczki.
Hydroprasy są popularne i cieszą się dobrą opinią, ze względu zarówno na prostotę obsługi, dobrą efektywność jak również stosunkowo niedługi czas wyciskania. Dostępnych jest wiele modeli, różnych producentów. Przy wyborze warto kierować się dostępnością części zamiennych, w szczególności membrany, która jest newralgicznym elementem całego urządzenia.
Kolejnym, bardzo charakterystycznym rodzajem pras, są prasy warstwowe. W tych prasach miazgę układa się w postaci cienkich plastrów, umieszczonych jeden na drugim, na przemian z przekładkami. Tego typu prasy doskonale nadają się do wyciskania soku z jabłek. Były używane przez cydrowników praktycznie od zawsze i niezmiennie cieszą się dużą popularnością. Ich sekret polega na tym, że poszczególne warstwy mają niewielką wysokość, przez co w każdym punkcie wsadu sok ma do pokonania jednakową, bardzo krótką drogę na zewnątrz – dzięki czemu łatwo się uwalnia, niezależnie od ilości wyciskanej miazgi. Prasy warstwowe umożliwiają jednorazowe odciskanie bardzo dużych wsadów, przy sprawności dochodzącej do 0,7-0,8l/kg.
Prasy warstwowe wymagają trochę wprawy w obsłudze. Bardzo istotne jest dobre uformowanie wsadu, tak żeby poszczególne warstwy były równe i jednolicie wypełnione, a całość nie przechylała się i nie ślizgała się na boki po przyłożeniu nacisku. Do budowania poszczególnych warstw używa się specjalnej ramki, która pozwala nadać poszczególnym plastrom jednakowe wymiary. Ramkę wykłada się tkaniną filtracyjną, wypełnia miazgą, którą następnie się uklepuje, wyrównuje, a na koniec mocno zawija ze wszystkich stron. Tkaninę dobrze jest położyć na ramce diagonalnie i zamknąć w niej miazgę „na kopertę”. Boki tkaniny powinny na siebie zachodzić ze sporym marginesem, żeby po dołożeniu nacisku, warstwy nie rozpływały się na boki. Przy nakładaniu miazgi do ramki przydatna jest niewielka szufelka, dobrze też włożyć gumowe rękawiczki, bo na dłuższą metę kontakt z miazgą bardzo niszczy dłonie.
Podczas wyciskania na prasie warstwowej, nacisk podaje się delikatnie i stopniowo, każdorazowo czekając aż strumień soku wyraźnie zmaleje. Dzięki temu warstwy osiadają jednolicie i równo. Gdy dojdzie się do momentu kiedy sok przestanie już płynąć, podobnie jak w przypadku pras koszowych: warstwy trzeba rozebrać, rozdrobnić, a następnie ułożyć i wycisnąć ponownie. Jeśli danego dnia będziesz wyciskać wiele wsadów, możesz zgromadzić wytłoki po pierwszym tłoczeniu i wycisnąć je razem, na sam koniec.
Skład soku podczas wyciskania ulega delikatnym zmianom: najsłodszy i najbardziej treściwy płynie na samym początku, z czasem zawartość cukru nieco spada, a sok staje się nieco bardziej klarowny. Ale nie są to istotne różnice – zawartość cukru na całym etapie tłoczenia zmienia się zaledwie o kilka procent. Również sok „z drugiego tłoczenia” jest w pełni wartościowy.
Prasy warstwowe mają jedną zasadniczą wadę: te które są dostępne w sprzedaży, przeznaczone są praktycznie wyłącznie do zastosowań komercyjnych, przez co są bardzo drogie i ich zakup do typowo amatorskich zastosowań zwyczajnie się nie kalkuluje.
Na powyższych zdjęciach jest moja, własnoręcznie wykonana prasa. Szczegóły projektu znajdziesz tutaj. Jedyne zmiany, jakie zrobiłem na przestrzeni kilku sezonów odkąd używam tej prasy, to zmniejszenie wielkości ramek, bo ściśnięte warstwy miały tendencje do wychodzenia poza obszar przekładek, oraz wymiana firanki, którą początkowo używałem do owijania warstw, na poliamidową tkaninę filtracyjną – która jest zdecydowanie łatwiejsza do utrzymania w czystości, jak również znacząco zmniejsza ilość jabłkowych drobin przedostających się do soku.