W tym roku wyjątkowo obrodziły dzikie jabłka. Taka zmienność corocznych plonów jest dla dzikich jabłoni typowa. Jak gdzieś znajdę taką jabłoń smakuje i próbuje i może nawet zrobie jakiś mały nastaw.
Większość to lekko zdziczałe odmiany wczesno jesienne. Dosyć kwaśne. Ale trafiają się też zdziczałe małe jabłuszka (nie rajskie) o smaku slodko-cierpkim. Raczej późnojesienne.
Dziś zaś natknąłem się na dzikie gruszki wielkości dużego orzecha laskowego.
I tu pomysł na ich dodanie do cydru z jabłek deserowych. Są wyjątkowo, słodkie, całkiem soczyste a przede wszystkim smakują jakby miały w cholerę tanin!
Nie wiem jak będzie z czasem ale może uda mi się w tym sezonie poeksperymentować.
Większość to lekko zdziczałe odmiany wczesno jesienne. Dosyć kwaśne. Ale trafiają się też zdziczałe małe jabłuszka (nie rajskie) o smaku slodko-cierpkim. Raczej późnojesienne.
Dziś zaś natknąłem się na dzikie gruszki wielkości dużego orzecha laskowego.
I tu pomysł na ich dodanie do cydru z jabłek deserowych. Są wyjątkowo, słodkie, całkiem soczyste a przede wszystkim smakują jakby miały w cholerę tanin!
Nie wiem jak będzie z czasem ale może uda mi się w tym sezonie poeksperymentować.