Zachęcony poprzednią książką postanowiłem, nie zwlekając, zapoznać się z kolejną pozycją z cyklu tych, w których cydr występuje w roli głównego bohatera. Ponownie literatura amerykańska, choć na tym podobieństwa w zasadzie się kończą 🙂
Już na wstępie autor zaznacza, że książka jest dla tych, którzy swoją przygodę z cydrem dopiero zaczynają. Nie ukrywa, że jego celem nie jest kompleksowe ujęcie tematu, a raczej rozbudzenie zainteresowania u kogoś, kto z cydrami miał wcześniej niewiele wspólnego. Jeśli plan się powiedzie i czytelnik złapie przysłowiowego (cydrowego) bakcyla, to takim osobom autor poleca w dalszej kolejności zapoznanie się z innymi, bardziej 'zaawansowanymi’ książkami.
W książce dużo miejsca poświęcone zostało historii oraz ewolucji zainteresowania cydrem w Północnej Ameryce – począwszy od czasów pierwszych osadników, którzy ze Starego Świata przywieźli ze sobą oczywiście sadzonki jabłoni i z braku innych trunków spożywali cydr na potęgę, poprzez momenty schyłkowe: prohibicję, wyparcie przez piwo, aż po pewnego rodzaju renesans jaki miał miejsce w ubiegłych dekadach i podobno trwa do dziś. Jest też trochę o historii cydrów na świecie. Gratka dla tych, którzy kolekcjonują daty, fakty oraz mity – pod tym względem na pewno interesujące – mnie tam jakoś zwykle mało z takich rzeczy zostawało w głowie 😉
Oprócz historii, w książce jest również sporo informacji na temat bieżącej „sceny” branży cydrowej w Stanach: pojawiają się nazwy różnych cydrowni, nazwiska – można się dowiedzieć kto w czym się specjalizuje, co jest unikatowe dla takiej czy innej wytwórni, jak również z kim autor cydry pił, z kim sadził cydrowe drzewka, a komu pomagał w sadzie. Nie są to informacje zbyt przydatne po tej stronie oceanu, jak również wątpię żebym miał kiedyś okazję spróbować tych cydrów – ale w sumie przeczytać nie zaszkodzi.
Co poza tym? Cała sekcja poświęcona jest sokowi jabłkowemu. W USA na świeżo wyciśnięty sok mówią 'cider’, czego autor konsekwentnie się trzyma, a co bez przerwy wprowadza mnie w błąd. Tutaj ponownie pojawia się kwestia obecnych w soku potencjalnie szkodliwych mikroorganizmów, co w obliczu – jak to ujmuje autor – panującej w społeczeństwie bakteriofobii, doprowadziło do praktycznie całkowitej eliminacji świeżego soku z handlu, do tego stopnia że w niektórych stanach jego sprzedaż jest prawnie zakazana – czego ogólnie autor nie może odżałować i ma nadzieję że uda mu się choć trochę za pomocą tej książki na ten stan wpłynąć.
Samemu wyciskaniu soku oraz transformacji 'cydru’ w cydr (tutaj: 'hard cider’) poświęcone jest raptem kilka stron, po czym płynnie przechodzimy do opowieści o różnych rodzajach cydrów: hiszpańskich, francuskich, amerykańskich, angielski, etc. W sumie ciekawie – można zapoznać się z różnymi nazwami, dowiedzieć co to jest pommeau, calvados, brandy oraz np. czym cydr lodowy różni się od applejack’a.
Z ciekawostek to cały osobny rozdział został poświęcony perry, łącznie z krótką dyskusją na temat różnych odmian grusz.
Oprócz tego jest też trochę na temat degustacji, jest o occie jabłkowym (vinegar), oraz sporo przepisów kulinarnych wykorzystujących jabłka – choć głównie w postaci soku, jedynie sporadycznie z dodatkiem jakichś procentów.
Na zakończenie dużo odnośników do zasobów internetowych oraz rozbudowana bibliografia, w której z pewnością znalazłoby się coś interesującego, ale na razie mam przesyt – mam nadzieję, że chwilowy 🙂
Ogólnie, jak chyba można wyczytać między liniami, książka nie przypadła mi do gustu, ale to nie znaczy że jest zła – po prostu wiele z podanych w niej informacji wykracza poza mój – bardziej ukierunkowany na praktykę – obszar zainteresowań.
Czy można się z niej dowiedzieć jak się robi cydr? W pewnym bardzo podstawowym zakresie tak, ale przed przystąpieniem do kolejnych partii warto sięgnąć po inne pozycje – dokładnie jak to autor napisał we wstępie…
Cider, Hard & Sweet – History, Traditions, and Making Your Own
Ben Watson
ISBN 978-1-58157-207-0
wydanie trzecie, 2013r. (pierwsze wydanie z 1999r.)
Pingback: Angielskie jabłka na cydr | projekt CYDR