Podobno najlepsze wynalazki biorą się z lenistwa. Coś w tym jest 🙂
Spędziłem ostatnio trochę czasu mierząc zawartość kwasu w prawie trzydziestu moich odmianowych cyderkach. Procedura z grubsza polega na ciągłym mieszaniu, żeby jak najlepiej uchwycić moment, w którym stopniowo dodawana zasada zneutralizuje zawarty w próbce kwas. Tak więc jedną ręką obsługuję biuretę, a w drugiej trzymam szklaną pałeczkę i nic, tylko mieszam… A gdyby tak samo się mieszało?
I tak zupełnie spontanicznie narodziło się mieszadełko 🙂
Konstrukcja mieszadełka jest banalna i nie wymaga praktycznie żadnych inwestycji. Właściwie jedyna potrzebna rzecz, której nie da się wymontować z jakiegoś starego domowego urządzenia, to powlekany magnes, który będziemy wrzucać do mieszanego płynu.
Efekt końcowy wygląda tak:
Zdjęcie 1 – Mieszadełko magnetyczne w działaniu
A teraz po kolei – jak to jest zrobione.
Przede wszystkim potrzebny jest niewielki, ale mocny magnes. Skąd taki wziąć? Nie pomylę się chyba bardzo, jeśli założę, że większość z nas ma gdzieś w szufladzie jakiś stary, zepsuty dysk twardy?
Ten element otaczający głowicę, w lewym dolnym rogu rozkręconego dysku, to nic innego jak zespół dwóch super-mocnych magnesów neodymowych. Magnesy są przyklejone do blaszanych profili, ale z pomocą młotka i śrubokrętu można je bez większych problemów oderwać. Chociaż przyda się przy tym odrobina szczęścia – te magnesy, oprócz tego że są super-mocne, są również super kruche – a przełamany magnes na nic się nam nie przyda.
Zdjęcie 2 – Naturalne domowe złoże magnesów
Do tego potrzebny jest silniczek, żeby tym wszystkim kręcił. Zepsute DVD, stary magnetofon – coś na pewno się znajdzie. No i do tego prosta konstrukcja, do której ostatecznie zamocujemy silnik – tutaj konkretnie przy pomocy kleju na gorąco:
Zdjęcie 3 – Korpus z silnikiem
Silnik, wiadomo, trzeba jakoś zasilić. Ten konkretny silnik jest na 7V, początkowo myślałem o bateryjce, ale akurat znalazłem starą ładowarkę 4.9V – w sam raz!
Do regulacji obrotów odpowiedni będzie niewielki stary potencjometr – tutaj 470 Ohm.
Zdjęcie 4 – Mieszadełko przed sklejeniem
Magnesik naklejony jest na na ośkę klejem kropelką. Okazuje się że to nie takie proste, żeby określić środek ciężkości magnesu – dopiero za trzecim razem urządzenie po włączeniu przestało wpadać w wibracje. Na dole po prawej powlekany rdzeń magnetyczny, który w powiększeniu wygląda tak:
Zdjęcie 5 – Rdzeń magnetyczny
To ten element będziemy wrzucać do mieszanego płynu.
No i to by było na tyle – przyklejamy „blacik”, który nie musi być bardzo cienki – jak widać 5mm warstwa drewna nie robi na magnesie wielkiego wrażenia:
Zdjęcie 6 – Gotowe mieszadełko
Jak na tak spontaniczny projekt, mieszadełko sprawdza się zaskakująco dobrze!
Poniżej jeszcze przed sklejeniem:
A tutaj już w działaniu:
Małe, a cieszy 🙂
Jedyne, co zrobiłbym inaczej, robiąc to mieszadełko po raz drugi, to dałbym mocniejszy silniczek. Chodzi o to, że do kręcenia potrzebna jest wbrew pozorom dość duża siła, bo rdzeń magnetyczny mocno przylega do dna naczynia przez co silniczek działa pod stosunkowo dużym jak na swoje możliwości obciążeniem i trudno jest uzyskać niską prędkość obrotową.