Książka: Cydr. Jak zrobić cydr domowym sposobem

Fascynująca książka 😉

Fascynuje mnie, że gdybym chciał przeczytać tę książkę w oryginale, chociażby w wersji elektronicznej, musiałbym wyłożyć na ten cel ponad 50zł  – podczas gdy przetłumaczona na polski, i na dodatek wydana w wersji papierowej, kosztuje mniej niż 30zł! Tak, wiem – książki kosztują tyle, ile czytelnicy są gotowi za nie zapłacić, ale wciąż…

Fascynuje mnie, jak doszło do jej powstania, kto tak naprawdę wpadł na pomysł żeby ją napisać – czy była to autorka, która szukając wiedzy i inspiracji dotarła do życzliwych ludzi, którzy podzielili się z nią swoimi doświadczeniami, czy też może inicjatywa wyszła ze strony cydrowni, która chciała się w ten sposób wypromować? Tak, wiem – liczy się treść…  i tu owszem: można się z tej książki dowiedzieć co nieco o cydrze – tak samo jak można nauczyć się przez wszystkie możliwe przypadki odmieniać nazwę „Farnum Hill Ciders” 😉


AprilWhite

Nie da się ukryć, że książka jest śliczna. Wydana na idealnie gładkim kredowym papierze, bogato ilustrowana, ciekawie złożona – tekst prowadzony jest tutaj w formie wąskich szpalt, podobnie jak w gazetach, co jest dość jak na książkę oryginalne, a przy okazji bardzo dobrze się czyta.

Książka napisana jest z perspektywy grupy ludzi, profesjonalnych hodowców jabłek, którzy ratując podupadający biznes zdecydowali się przebranżowić na produkcję cydru. Z przytaczanych historii dowiadujemy się jak po roku, ucząc się na własnych błędach oraz podpatrując innych, stworzyli – jak się zdaje z powodzeniem – prężnie działającą cydrownię. Przy okazji, krok po kroku, dowiadujemy się jak się robi cydr.

Jest to dobrze napisana, ładnie wydana, merytorycznie poprawna, „książka kucharska” dla początkujących.

Oryginalny, w porównaniu z innymi książkami które do tej pory przeczytałem, jest fragment o degustacji cydru. Książka opowiada nie tylko o stronie praktycznej: jak zabrać się do takiego przedsięwzięcia, ale też sporo uwagi poświęca słownictwu, które może zostać użyte do opisu smaków czy aromatów. Są przykłady notatek z różnych degustacji. Jest recenzja kilku przykładowych (lokalnych) cydrów. Ciekawe – niektóre określenia nie przyszły by mi pewnie nigdy do głowy 🙂

Co w kwestii pozostałych tematów?

Nie mogło oczywiście zabraknąć wzmianki o typowych cydrowych jabłkach, wraz z krótkim opisem ich charakterystyk. Zasadniczo nic w temacie nowego – można pooglądać zdjęcia, i tak tych jabłek u nas nie ma 🙁

Temat wyciskania soku został potraktowany w kilku żołnierskich słowach, otóż: sok z jabłek wyciska się prasą, a domorosły cydrownik to najlepiej jak odwiedzi hodowcę jabłek i sobie kupi już wyciśnięty 🙂 , oczywiście jak najlepszej jakości – myślę, że jak się o taki poprosi, to hodowca będzie już wiedział o co chodzi, bo nie za bardzo jest wyjaśnione jak się na tej jakości poznać 😉

Rozdział o potrzebnym sprzęcie, składnikach i akcesoriach daje… generalne pojęcie o tym jakiego sprzętu, składników i akcesoriów będziemy używać. Bez szerszej dyskusji, czy pokazania różnych możliwości: to, to i to będzie potrzebne. Pewnie z jednej strony wygodnie, bo nie wymaga od początkującego podejmowania zbyt wielu decyzji na początku – z drugiej strony po osiągnięciu podstawowej biegłości nie wróci się już tutaj szukając inspiracji.

Dokładnie taką samą refleksję mam na temat rozdziałów, które traktują o tym jak robi się cydr: poszczególne etapy opisane są w telegraficznym skrócie: rób tak, tak, i tak – z jednej strony wszystko poprawnie, nie da się ukryć, że w ten sposób da się zrobić cydr, ale z drugiej strony brakuje głębszego wytłumaczenia dlaczego robi się tak a nie inaczej, uzmysłowienia zależności, pokazania alternatyw. W efekcie trudno odróżnić rzeczy, które są absolutnie krytyczne dla całości procesu, od takich, w przypadku których można pozwolić sobie na nieprecyzyjność, dowolność, czy eksperymenty.

Atutem oczywiście jest polska wersja językowa – jest to na chwilę obecną bodajże druga książka o cydrze, którą możemy przeczytać w naszym języku. Tłumaczenie jest w porządku, choć miejscami zaskakuje bezrefleksyjność z jaką zostały przełożone niektóre fragmenty. Przykładowo pada informacja że do degustacji należy pobrać próbkę o objętości około 44ml – czemu akurat dokładnie około 44ml? – ani chybi w oryginale jest mowa o 1,5oz co odpowiada ~44,4ml – no ale… chodziło o orientacyjną wartość, można było zaokrąglić do 50ml 😉 . Albo w słowniczku z różnymi pojęciami, gdzie wytłumaczone jest że ‘uczucie w ustach’ to ‘wrażenie jakie cydr wywołuje w ustach’, albo że ‘ciało’ to ‘tekstura cydru’ – faktycznie po angielsku są na to specjalne słowa, no ale jako że u nas ich nie ma, można było te terminy pominąć. W sumie to są drobiazgi, i nie jest ich wiele 🙂

Pomimo, że w proces tworzenia tej książki zaangażowani byli ludzie na co dzień zajmujący się robieniem cydru, zasadniczo nie uchylili rąbka tajemnicy – opowiedzieli dokładnie tyle, żeby nie można było zaprzeczyć, że książka traktuje o tym jak zrobić cydr domowym sposobem, podczas gdy sumiennie przyłożyli się do realizacji innego celu, jaki moim zdaniem od początku przyświecał powstaniu tej książki: do budowania marki i auto-promocji.

Cydr. Jak zrobić cydr domowym sposobem
tytuł oryginału: Apples to Cider. How to Make Cider at Home
April White, Stephen Wood
ISBN 978-83-245-2141-8

wydanie 2016r.
brak informacji o dacie wydania oryginału (pewnie jakoś 2014/15r.)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *