W życiu nie wydałem tyle na alkohol, co w przeciągu ostatnich trzech miesięcy! Całe szczęście, że nie działa u nas system monitorowania zakupów obywateli, bo w przeciwnym razie na bank dostałym wezwanie na spotkanie AA 😉
Zgromadziłem ponad 110 różnych polskich cydrów rzemieślniczych, z czego około 30 to cydry smakowe. Teraz muszę już tylko wymyślić jak je z głową zdegustować. Chyba nie wiedziałem na co się porywam…
Sporo uwagi poświęciłem ostatnio zagadnieniu „jabłek na cydr” (patrz podręcznik) i pomyślałem sobie, że na zakończenie fajnie byłoby pokazać, z jakich odmian korzystają polskie cydrownie. Z pewnością byłaby to cenna wskazówka – no bo skoro ktoś, kto zajmuje się cydrem komercyjnie, zdecydował się na taką czy inną odmianę, to przecież musi wiedzieć co robi! Ale czy aby na pewno? Może warto byłoby pójść krok dalej i spróbować tych cydrów, żeby się przekonać jaki jest efekt końcowy? No i tak to się zaczęło…
Nigdy nie interesowałem się polskimi cydrami. Kiedyś – lata temu – spróbowałem kilku i stwierdziłem, że mi nie odpowiadają. A że miałem pod dostatkiem swoich cydrów i z rok na rok wychodziły mi coraz lepsze, nie czułem potrzeby korzystania z oferty polskich cydrowni. Tak więc poniekąd odkrywam teraz polski cydr na nowo 🙂
I tak odkryłem, że działa u nas obecnie ponad 20 wytwórni, które oferują cydry rzemieślnicze. Oprócz cydrowni jako takich, są wśród nich również przedsiębiorstwa, które produkują cydr niejako przy okazji: np. winnice, tłocznie czy gospodarstwa agroturystyczne. Mapa polskich cydrów rzemieślniczych wygląda na chwilę obecną tak:
Sytuacja jest dynamiczna: w przeciągu ostatnich lat zamknęło się ponad 10 cydrowni, a kolejnych kilka zdaje się już cydrów nie robić, tylko wyprzedaje zapasy, pozostałe po okresie polskiego zrywu cydrowego, który miał miejsce po nałożeniu przez Rosję embarga. Pokutowała wtedy opinia, że każde jabłko nadaje się na cydr i wiele cydrowych inicjatyw opierało swój plan działania na zasadzie: „mamy jabłka i nie zawahamy się ich użyć”. Na szczęście na ich miejsce pojawiają się nowe, ambitne, cydrowe przedsięwzięcia – trzymam kciuki!
Jeśli chodzi o ofertę cydrów, to przerosła ona moje najśmielsze oczekiwania! Nie spodziewałem się ani takiej ilości, ani różnorodności:
Zaskoczyły mnie również ceny. Spodziewałem się zapłacić mniej więcej tyle ile kosztują piwa rzemieślnicze, czyli tak maksymalnie 10zł za butelkę – a tu okazało się, że 18zł za butelkę 0,5L cydru to jest bardzo dobra cena… Za 0,75L trzeba zapłacić rzędu 35zł – a to też jedne z tańszych. Początkowo ustaliłem politykę cenową na maks 40zł za butelkę 0,75L, ale szybko zrozumiałem, że to zdecydowanie za mało. Podniosłem do 50zł, ale wciąż sporo cydrów się na to nie łapało… Ostatecznie machnąłem ręką i kupowałem jak leci. Za najdroższy cydr zapłaciłem prawie stówę… bardzo mnie ciekawi, czy okaże się warty tych pieniędzy.
Ogólnie uważam, że to jest jakiś absurd. Rozumiem, że akcyza – ale kto o zdrowych zmysłach kupi cydr za ponad 50zł, jak w tej cenie można kupić naprawdę porządne wino, o wódce już nie wspominając!? Nie wiem, może te cydry faktycznie są jakieś wyjątkowe… Być może jest to kwestia bardzo krótkich serii – niektóre cydry rzemieślnicze powstają w nakładach np. po 1000 butelek i producenci wychodzą z założenia, że powoli bo powoli, ale uda im się wszystko sprzedać.
Zbierałem te cydry przez 3 miesiące. Raz: ze względów finansowych, dwa: ze względu na ograniczoną dostępność. Na szczęście w Krakowie jest takie miejsce na Lipowej 6E, które ma bardzo szeroką ofertę – ale tak czy siak musiałem posiłkować się zakupami w Internecie, a po najbardziej niedostępne pojechałem do Wrocławia i Poznania (na szczęście miałem tam również coś innego do załatwienia!). Mam prawie wszystkie. Nie udało mi się dostać kilku z Tabuna, brakuje mi jednego z Pełni, jednego z Chyliczek – ale poza tym zdaje się, że mam komplet. Przynajmniej jeśli chodzi o bieżącą ofertę. Nie wiem czy jest z czego, ale jestem dumny 🙂
Patrzę teraz na te cydry i zastanawiam się jak do tego podejść, żeby miało to jak najwięcej sensu. Można pójść cydrownia po cydrowni, ale też warto byłoby porównać ze sobą cydry zrobione na bazie tych samych odmian… Jeszcze nie zdecydowałem. Na pewno, oprócz samej degustacji, chcę pomierzyć kwasowość, ekstrakt końcowy, może pokuszę się też o zmierzenie zawartości siarczynów – dla własnej ciekawości.
Opracowanie pełnego zestawienia zajmie mi pewnie kilka tygodni – szkoda się spieszyć, drugiej takiej okazji nie będzie. Jeśli ktoś będzie chciał śledzić postępy, to planuję na bieżąco opisywać pojedyncze cydry w Strefie Degustacji. Zaczynam a tydzień/dwa – na razie czekam na odczynniki, zamykaczki do butelek, no i przede wszystkim muszę ogarnąć tegoroczną klęskę urodzaju w sadzie 🙂
Bardzo jestem ciekaw jak te cydry smakują!
Za późno, już mam 🙂
p.s. do Marcyporęby nie ma po co jechać…
Wielkie dzięki za takie poświęcenie dla nauki. Portfela i wątroby. Zrobiłem coś podobnego rok temu ; kupiłem ponad 30 polskich cydrów. Oczywiście zachowałem się jak zwykły pijak , a nie naukowiec (nie robiłem żadnych notatek). Moje wrażenia były delikatnie mówiąc wielkim rozczarowaniem: albo landrynkowe pseudocydry spokojnie mogące stać na półce w Biedronce, albo jakieś dziwne eksperymenty z odmian deserowych nie nadających się na cydr.
W kilku cydrowniach byłem osobiście, ludzie przesympatyczni z wielką pasją, ale często miałem wrażenie, że robieniem cydru zajęli się dlatego bo nie nie mieli co zrobić z jabłkami. Mówiąc oględnie nie czytali Twojego podręcznika cydrownika…
Np. jeden Pan przekonywał mnie , że im kwaśniejsze jabłko tym lepsze na cydr!
pozdrawiam Karlik
O, dzięki za podpowiedź o Marcyporębie, nie znalazłem ich wcześniej. Blisko, ale wciąż godzina w jedną stronę… Sprawdzam czy oferują wysyłkę. 🙂
Patrzyłem na stronę Nobilis, ale zdaje się że nie robią już cydrów. Podobnie jak Cydrownia wini, Polskie cydru fabryki, Manufaktura Cydru, Cydr Majątek,
UrsaMaior, Cydr Nadwiślański, Cydr Sadownika, Cydrownia przy Sadzie, Cydr Japko…
Jeszcze Winnica Marcyporęba robi cydr. Tam masz zdecydowanie bliżej 😉
Wow! Imponująca kolekcja, chodzi mi po głowie pomysł dużej degustacji cydrów: na zasadzie 30-40 flaszek, ale trzeba na taką degu ściągnąć grupę zapaleńców, co nie jest takie proste.
Na mapie brakuje mi tylko Winnicy Nobilis, nie wiem czy nadal produkują cydr, ale w którymś roczniku był na pewno. Właścicielka, Pani Magda Kapłan wykłada nawet w Lublinie na kierunku „Enologia i cydrownictwo”