Cydrowych odmian jabłek nie da się kupić – trzeba je samemu wyhodować. Są dwie możliwości: posadzić nowe drzewo lub zaszczepić cydrowe odmiany na już istniejącym. Który sposób wybrać? Poniżej zebrałem kilka wskazówek, na bazie mojego doświadczenia.
Sadzenie drzewa
Sadząc drzewo trzeba koniecznie zwrócić uwagę na jego docelową wielkość. Im większe ma być drzewo, tym później zacznie owocować – czasem na pierwsze owoce trzeba czekać 5 lat lub więcej – ale też w perspektywie da duże plony. Małe drzewo zaowocuje już po 1-2 latach, ale nigdy nie da więcej niż kilka kilogramów jabłek.
Duże drzewa budują ogromne korony i trzeba je sadzić w odstępach rzędu 6-7 metrów. Te najmniejsze można sadzić nawet co kilkadziesiąt centymetrów, lub hodować w doniczce na balkonie.
Wielkość drzewa zależy przede wszystkim od systemu korzeniowego, tak zwanej podkładki. Szkółki oferujące sadzonki zawsze podają jaka podkładka została użyta. Są trzy główne rodzaje podkładek:
- standardowe, silnie rosnące, np. Antonówka lub A1 – osiągają wysokość 5m i więcej
- półkarłowe, np. M26 – dorastają do rzędu 3,5m
- karłowe, np. M9 – docelowo do 2m
Są również podkładki pośrednie.
Oprócz podkładki, na wielkość drzewa wpływa również konkretna odmiana, stanowisko oraz warunki pogodowe, więc podane powyżej wymiary są orientacyjne.
Główny problem w przypadku chęci sadzenia gotowych drzewek cydrowych jest ich dostępność. Tylko nieliczne szkółki mają w swojej ofercie jabłonie cydrowe, a i liczba dostępnych odmian jest bardzo niewielka. Dużo większa różnorodność jest w zagranicznych szkółkach, szczególnie w Anglii, ale po brexicie trudno o znalezienie szkółki, która byłaby skłonna zrealizować wysyłkę do Polski.
Zdeterminowani cydrowi pasjonaci mogą pokusić się o samodzielne wyhodowanie drzewek. Nie jest to trudne, a jest nieporównywanie tańsze. Ma natomiast tę wadę, że wymaga poświęcenia dodatkowego roku lub dwóch na odhodowanie sadzonki do postaci w jakiej normalnie wyszłaby ze szkółki.
Osobiście przerabiałem obydwa sposoby: początkowo sprowadzałem gotowe drzewka, później robiłem sadzonki już sam.
Poniższe zdjęcia prezentują to samo drzewko: sprowadzony z Anglii Kingston Black, na podkładce o umiarkowanie silnym charakterze – tuż po zasadzeniu w 2016 r. oraz w tym roku (po 7 latach). Wciąż czekam aż zaskoczy mnie dużymi plonami:
Natomiast poniżej szpaler drzewek karłowych własnej produkcji z 2021 r., który pierwsze plony zaczął wydawać już w tym roku:
Spodziewam się, że w przyszłym sezonie sumaryczne plony z tego szpaleru będą na prawdę konkretne.
Szczepienie na istniejących drzewach
Szczepienie można wykonać na dowolnej istniejącej jabłoni. Nie trzeba się przy tym ograniczać do szczepienia jednej odmiany – na jednym drzewie można zaszczepić ich dowolnie wiele.
Zaszczepione gałązki rozwijają się bardzo szybko. Moja eksperymentalna jabłoń, oryginalnie Boskoop na Antonówce, której używałem do nauki szczepienia, gości obecnie 7 dodatkowych odmian, w różnych miejscach korony. Przeszczepione gałęzie dały pierwsze owoce już w kolejnym sezonie po szczepieniu. Dwa lata później nowe gałęzie były już całe obsypane jabłkami:
Każda odmiana, pomimo że żyje na tym samym drzewie, rozwija się w swoim rytmie. Niektóre jabłka są dojrzałe już pod koniec sierpnia, innym trzeba dać czas nawet do listopada.
Przeszczepiać można zarówno pojedyncze gałęzie, jak również całe korony. Poniżej dwie jabłonki, oryginalnie rajskie Ola Malus, które postanowiłem w całości zastąpić innymi odmianami. W drugim roku po szczepieniu są to już regularne drzewa, a jedno z nich już obficie zaowocowało: zebrałem kilkanaście kilogramów Bisquet + Judeline.
Jak widać dużym atutem szczepienia jest stosunkowo krótki czas jaki trzeba poczekać na pierwsze konkretne plony. Dodatkową zaletą jest też fakt, że przeszczepiona odmiana ma od samego początku dostęp do silnie rozwiniętego systemu korzeniowego, co przekłada się na jakość jabłek, a w szczególności wysycenie polifenolami. Drzewka cydrowe hodowane z sadzonek są pod tym względem początkowo rozczarowujące i potrzebują wielu lat, żeby się dobrze ukorzenić i w pełni rozwinąć swój cydrowy potencjał. Obserwuję to po swoich drzewach, które początkowo dawały bardzo mało „niesmaczne” jabłka, ale rok po roku owoce stają się coraz bardziej „cydrowe”.
Materiał na sadzonki i do szczepień
W sezonie zimowo-wiosennym można z łatwością kupić podkładki jabłoni o różnej sile wzrostu. Kosztują kilka złotych za sztukę i przeważnie są dostępne w kompletach po 10 sztuk. Warto kupować z zapasem na wypadek ewentualnych niepowodzeń.
Gałązki różnych cydrowych odmian można znaleźć na Ebay’u, lub starać się sprowadzić od pasjonatów z Francji. Kilka lat temu wymiana materiału do szczepień odbywała się za pośrednictwem prężnie działającej społeczności Fruitiers. Pozyskałem za ich pośrednictwem wiele ciekawych odmian. W pewnym momencie przestrzeń została zamknięta, podobno w związku z jakimiś regulacjami unijnymi, ale z tego co widzę, obecnie strona działa ponownie: https://www.fruitiers.org/. Francuzi tną drzewka już w grudniu, więc to jest dobry moment, żeby się z nimi kontaktować. Na Ebay’u zrazy do szczepień bywają dostępne do kwietnia.
Ja w swojej kolekcji mam następujące odmiany:
Angielskie
- Ashton Bitter
- Bulmers Norman
- Chisel Jersey
- Dabinett
- Ellis Bitter
- Foxwhelp
- Harry Masters Jersey
- Kingston Black
- Major
- Michelin
- Royal Wildling
- Somerset Redstreak
- Stoke Red
- Tremlett’s Bitter
- Yarlington Mill
Francuskie
- Bedan
- Binet Rouge
- Bisquet
- Clos Renaux
- Douce Coët Ligné
- Douce Moën
- Fréquin Rouge
- Jacques Lebel
- Jeanne Renard
- Judeline
- Kermerrien
- Marie Menard
- Medaille d’Or
- Muscadet de Dieppe
- Noel des Champs
- Reine des Pommes
Jeśli ktoś jest zainteresowany, to chętnie udostępnię gałązki do szczepień. Cięcia robię pod koniec lutego. Ewentualnie, jeśli ktoś nie czuje się na siłach żeby samodzielnie pobawić się w szczepienie, a bardzo pragnie mieć cydrową jabłonkę, to mogę przygotować gotową sadzonkę – z tym, że oczywiście to trochę potrwa. Zapraszam do kontaktu.
Dziękuję za dodanie na forum informacji o nowej ofercie drzewek cydrowych!
Kiedyś podsyłałem im kilka zrazów – ciekawe czy to właśnie te rozmnożyli 🙂
Dwoją drogą bardzo dobra cena.
Moje uszanowanie,
śledzę od kilku lat Pana blog i jestem pod wrażeniem Pana metodycznego podejścia. Ale najbardziej zazdroszczę Panu jabłoni. Ja jeszcze takowych ani (prawie) żadnych nie posiadam to jednakowoż chętnie o nich czytam i fantazjuję 🙂
Póki co wygospodarowałem u rodziny miejsce na kilka jabłoni, ale mam wobec nich plan prymitywnie merkantylny czyli chcę te jabłka kiedyś zjeść. Zamarzyła mi się Piękna z Rept (ciekawa jabłoń z ciekawą historią) i ją zacząłem szukać w „internetach”. Znalazłam, a konsekwencją jej poszukiwań był newsletter pewnego gospodarstwa sadowniczego. Dziś przeglądałem najnowsze wydanie i znalazłem w ich ofercie kilka odmian cydrowych tj: Ergemont Russet, Harry Masters, Kingston Black i Yarlington Mill. Mają też jarzębiny owocowe.
Nie mam z nimi nic wspólnego, nie znam ich, nigdy u nich niczego nie kupiłem (Piękną z Rept kupiłem w innym miejscu internetu) toteż ich nie rekomenduję, a tylko dzielę się z Panem informacją „odwdzięczając się” w promilu promila za Pana cydrowe, a zwłaszcza jabłoniowe treści.
Gdyby był Pan lub ktoś inny zainteresowany to mogę podać nazwę tego gospodarstwa z zastrzeżeniem, że nic o nim nie wiem poza tym, co jest w sieci (drzewka 150-200 cm i 30 zł sztuka).