Mus jabłkowy

Zdarza się, że nawet mimo dodania do soku enzymów pektolitycznych, coś idzie nie tak i z soku wytrąca się warstwa grubego osadu, który z czasem staje się coraz bardziej zbity, ale wciąż zajmuje dużą objętość.

Takiego psikusa spłatała mi właśnie Rubinola:

IMG_9588

Zdjęcie 1 – Mus/osad na dnie

Klarowanie/rozwarstwianie następowało stopniowo: początkowo idealnie klarowna warstwa miała kilka milimetrów, po miesiącu osiągnęła grubość mierzoną już w centymetrach. Pewną poprawę przyniosło zlanie znad drożdżowego osadu – trzy tygodnie po tej operacji sytuacja wygląda jak na powyższym zdjęciu.

Nic nie wskazuje na to, żeby wiele miało się jeszcze zmienić. Proces osiadania praktycznie się zatrzymał. Próba dodania pektoenzymu nie przyniosła żadnej poprawy.

Jest to zgodne z doświadczeniami innych ludzi, którzy spotkali się z podobnym problem. Praktycznie nic w takiej sytuacji nie da się zrobić, poza uzbrojeniem się w cierpliwość. Będzie dobrze jeśli koniec końców osad będzie zajmował „jedynie” 1/5 objętości.

Muszę pamiętać, żeby następnym razem, do soku z tych jabłek, dodać podwójną dawkę pektoenzymu – może to coś pomoże…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *