Drożdże, podejście trzecie

Wybór drożdży ma kolosalny wpływ na cydr. Poprzednie testy dobitnie pokazały, że cydry zrobione na bazie różnych szczepów potrafią skrajnie różnić się od siebie. Potwierdziły, że szereg drożdży, które cieszą się dobrą opinią jeśli chodzi o zastosowanie do cydru, faktycznie „trzyma poziom”. Jak również nie pozostawiły wątpliwości, że kilka produktów reklamowanych jako „drożdże do cydru”, zasadniczo do cydru się nie nadaje. W odróżnieniu od „drożdży do piwa”, które nieoczekiwanie dały całkiem fajne rezultaty.

Od czasu poprzedniego zestawienia, na rynku pojawiło się kilka nowych cydrowych szczepów, które chciałbym wypróbować. Poza tym, chciałbym przyjrzeć się dokładniej tematowi drożdży piwnych. Także niniejszym inauguruję nowy test drożdży!

Ważną zmianą w stosunku do poprzednich testów jest to, że tym razem oceną próbek zajmie się profesjonalny panel degustacyjny. W skład panelu wejdą doświadczeni sędziowie, którzy wspierają zza kulis różne cydrowe wydarzenia, w tym m.in. najpopularniejszy w Polsce konkurs cydrów domowych: Pomona. Bardzo mnie ciekawi na ile nasze opinie będę zbieżne 😉 Nie mogę się doczekać wyników!

Czytaj dalej

Francuskie jabłka na cydr

Wprawdzie cydr można robić z różnych odmian jabłek, jednak nic nie może się równać z cydrem zrobionym z odmian typowo „cydrowych”. Jeśli miałem co do tego jakiekolwiek wątpliwości wcześniej, wszystkie rozwiał zeszłoroczny cydr, pierwszy zrobiony w całości z takich właśnie jabłek. Taki cydr to jest jednak zupełnie inna liga. Pisałem o nim tutaj.

To doświadczenie utwierdziło mnie w przekonaniu, że o ile bardzo dużo można osiągnąć warsztatem i cierpliwością, o tyle jest pewna granica, której nie da się przekroczyć bez odpowiednich jabłek. Tak więc, w tym roku – jak co roku – zasadziłem kolejne cydrowe jabłonie. Tym razem same francuskie. W końcu muszę mieć z czego robić ten wymarzony francuski cydr! 🙂

Czytaj dalej

Szczepienie i okulizacja

Nareszcie przyszła wiosna! Wprawdzie pogoda jakby zapomniała o kalendarzu, ale przynajmniej według prognozy niedługo ma już być nieco cieplej. A co za tym idzie, trzeba zacząć myśleć o szczepieniu cydrowych jabłonek. W lodówce czekają zrazy, a ja – jak co roku – zastanawiam się: jak to właściwie powinno się robić?

Wprawdzie w ubiegłym sezonie szczepienie udało mi się zaskakująco dobrze, ale z kolei w poprzednich latach bywało, że kończyło się spektakularną klapą. I właściwie nie mam pojęcia dlaczego. Nie chcę liczyć na łut szczęścia. Sprowadzałem zrazy przez całą zimę, było z tym bardzo dużo zachodu – muszą się przyjąć! Czas najwyższy trochę się w temacie podszkolić 😊

Czytaj dalej