Smaczny Kingston!

Muszę przyznać, że do końca pozostawałem sceptyczny i nie dowierzałem że wyjdzie z tego jakiś faktycznie inny cydr. Same owoce – tak jak już wspominałem – owszem były smaczne, ale nie różniły się zasadniczo od typowych deserowych odmian. No, może faktycznie były umiarkowanie mało kwaśne – ale nie było w nich nic tak innego i zaskakującego jak w Somerset Redstreak. A jednak – warto było czekać!

Cydr z Kingston Black wyszedł kapitalny! 🙂

Czytaj dalej

Kontakt z powietrzem

Mija właśnie rok odkąd rozpocząłem dość rozbudowany eksperyment, który inaugurowałem tutaj – czas najwyższy wziąć się za podsumowanie! (Prawie) wszystko poszło zgodnie z planem i, jak można się było spodziewać, mam całą masę ciekawych spostrzeżeń!

Materiału jest sporo, i żeby się w tym wszystkim jakoś odnaleźć podzielę relację na kilka wpisów. Tematem przewodnim dzisiejszego będzie kwestia kontaktu z powietrzem podczas dojrzewania.

Czytaj dalej

Wzburzone drożdże

Jest takie przekonanie, że cydr (czy też ogólnie każdy nastaw) należy jak najszybciej po fermentacji zlać znad osadu, bo rzekomo zbyt długie pozostawienie na drożdżach powoduje powstawanie nieprzyjemnych posmaków. Stąd też częste porady, żeby zlewać niezwłocznie, a jedno czy – o zgrozo – dwutygodniowa zwłoka to już czysta nieodpowiedzialność i proszenie się o kłopoty. Ile w tym jest prawdy?

Czytaj dalej