Nareszcie doczekałem się na dwie ostatnie przesyłki z drożdżami! Poskąpiłem, bo kupowałem pojedyncze sztuki za kilka złotych, a najtańsza rejestrowana opcja kosztowała kilkanaście – więc wziąłem zwykłe listy… I to był błąd 🙂
Czekałem, czekałem… aż wreszcie, po niemal dwóch tygodniach (licząc oczywiście od daty na stemplu), znalazłem w skrzynce pierwszą kopertę – po drugą, tydzień później, musiałem biegać na pocztę, bo rzekomo nie zmieściła się do skrzynki i zastałem awizo… A biegać musiałem dwa razy, bo za pierwszym trafiłem na kolejkę na oko 30 minut czekania 😉 Ech, ta Poczta… Gdyby to były jeszcze jakieś mniejsze miejscowości – ale Rzeszów->Kraków: 11 dni, Kielce->Kraków: 17 dni !?
Tym samym, trzy lata po poprzednim podejściu, zabieram się za nowy test drożdży!