Tak, strasznie dużo czasu minęło od poprzedniego wpisu…
Bynajmniej nie zarzuciłem projektu!
Środek lata ma to do siebie że niewiele nowego się dzieje – początek sezonu dopiero przed nami. Fakt, od pewnego czasu są już nowe jabłka – wegetacja jest bardzo do przodu w porównaniu z zeszłym rokiem – ale doświadczenie z poprzednich lat nauczyło mnie już że te jabłka nie mają nic ciekawego do zaoferowania, no i zwykle mają bardzo mało cukru. A trwającym eksperymentom nigdzie się nie spieszy i tylko od czasu do czasu można zrobić jakieś podsumowanie.
Poza tym „znudzone” wakacjami dzieciaki zawsze mają dla mnie jakieś ciekawsze zajęcia, a że mają w zwyczaju chodzić spać góra godzinę przed północą, ciężko mi znaleźć czas żeby na spokojnie usiąść i coś napisać. Ale wreszcie pojechały na tydzień z babcią – nadrabiam!
Czas na obiecane podsumowanie eksperymentu ze „złymi drożdżami”.