Nareszcie zrobiło się ładnie, wyściubiłem nos do ogródka i… odkryłem że kompletnie zapomniałem o przycięciu drzewek! Sekator w dłoń i do roboty, bo to ostatni dzwonek!
Zaraz potem czas na podsumowanie eksperymentu z drewnianymi płatkami.
Nareszcie zrobiło się ładnie, wyściubiłem nos do ogródka i… odkryłem że kompletnie zapomniałem o przycięciu drzewek! Sekator w dłoń i do roboty, bo to ostatni dzwonek!
Zaraz potem czas na podsumowanie eksperymentu z drewnianymi płatkami.
Fakt 1:
Moja docelowa grupa domowych konsumentów, mając wybór, nie sięgnie po cydr wytrawny – zdecydowanie większym powodzeniem cieszą się cydry nieco słodsze.
Fakt 2:
Robienie naturalnie słodkiego cydru jest sztuką pracochłonną i nie ma gwarancji że się uda.
Wniosek racjonalizatorski:
A gdyby tak zrobić słodkie oszustwo i po prostu dosłodzić ten cydr? 🙂
W Szwecji sprzedaż alkoholu zmonopolizowana jest przez państwo i zajmuje się nią wyłącznie jedyna słuszna sieć sklepów: System Bolaget. W „normalnych” sklepach można kupić co najwyżej napoje o mocy nieprzekraczającej 3,5% – i choć koncerny (głównie browary, w tym również międzynarodowe np. Calrsberg czy Staropramen) wprowadziły na rynek niespotykane nigdzie indziej odpowiedniki swoich produktów, o odpowiednio obniżonej zawartości alkoholu, to jakoś nigdy się do nich nie przekonałem. Na domiar złego, sklepy z alkoholem w tygodniu zamykają się o 19:00, w soboty o 15:00, a w niedzielę są nieczynne. I oczywiście jest tam strasznie drogo 🙂