Praktycznie w każdej książce o cydrze jest jakaś wzmianka o hodowli drzew, zakładaniu sadu, etc. Początkowo kładłem to na karb „skrzywienia zawodowego” autorów, ale przeglądam sobie od czasu do czasu fora dyskusyjne o cydrze – i tam też jak bumerang powracają tematy związane z drzewkami. Coś w tym musi być – cydr zaczyna się od jabłek, a że takich cydrowych jabłek nie da się nigdzie kupić, wychodzi na to, że trzeba je sobie samemu wyhodować…
Co takiego jest w tych cydrowych odmianach? Ciekawe jak smakują – czy poznał bym się na tym, że to są jakieś inne jabłka, jakbym tak skosztował kawałek? No i czy faktycznie wychodzi z nich lepszy cydr?