Pomyślałem sobie, że jeśli moje zainteresowanie cydrem przetrwa próbę czasu, to warto byłoby spróbować jak smakuje cydr zrobiony z jabłek, o których czytałem że są typowo „cydrowe” – na przykład taki Kingston Black. Ciekawi mnie czym takie jabłka różnią się od odmian z jakimi spotykamy się na co dzień, czy faktycznie są jakieś inne.
Zasadniczo jest tylko jeden problem: z jakiegoś powodu te odmiany u nas nie występują i nie da się takich jabłek dostać. Tak samo jak ogólnie jabłek z dużą zawartością tanin. Nie wiem czy jest to kwestia braku zapotrzebowania, czy może w naszym klimacie te jabłka po prostu się nie udają – tak czy inaczej wygląda na to, że muszę je sobie samodzielnie wyhodować.