O, Maceracjo…

Od kilku tygodni aktywnie monitoruję sytuację na jabłkowym froncie. Długo nie działo się nic ciekawego – jakoś w tym roku jabłkom nie spieszyło się do skrzynek, a może to ja prostu nie mogłem się doczekać? Pierwsza pojawiła się Early Genewa, niedługo potem sprawy potoczyły się już szybko i teraz, nareszcie, jest już w czym wybierać 🙂

Co najważniejsze: w zeszłym tygodniu pojawił się Dżersej, który w poprzednim sezonie bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. W tym roku również mnie zaskoczył: ceną – jakieś szaleństwo! W zeszłym sezonie za skrzynkę płaciłem 18zł góra 20zł – w tym roku nie schodzą poniżej 30-35zł, a i są tacy co liczą sobie po 40zł! No ale co zrobić? Na szczęście dla cydru wielkość nie ma znaczenia i można zadowolić się małym, najtańszym sortem – kupiłem cztery skrzynki, i tym samym rozpocząłem sezon AD 2017!

Czytaj dalej

Słodka Reneta

Udało się, zrobiłem słodki cydr!
I to jaki! Bez dodatku cukru czy innych słodzików – sama naturalna słodycz 🙂

Został on natychmiast i jednogłośnie okrzyknięty najlepszym moim dotychczasowym dokonaniem. Pojawiły się również nieśmiałe sugestie, że być może powinienem robić takich cydrów więcej… choćby kosztem zmniejszenia ilości trunków o bardziej wytrawnym charakterze 😉

Nie da się ukryć, cukier robi swoje: słodycz maskuje niedoskonałości – wytrawne cydry muszą być na prawdę dobre, żeby zyskać uznanie. Nie przez przypadek większość sklepowych cydrów jest co najmniej półsłodka…

Czytaj dalej