Podobno najlepsze wynalazki biorą się z lenistwa. Coś w tym jest 🙂
Spędziłem ostatnio trochę czasu mierząc zawartość kwasu w prawie trzydziestu moich odmianowych cyderkach. Procedura z grubsza polega na ciągłym mieszaniu, żeby jak najlepiej uchwycić moment, w którym stopniowo dodawana zasada zneutralizuje zawarty w próbce kwas. Tak więc jedną ręką obsługuję biuretę, a w drugiej trzymam szklaną pałeczkę i nic, tylko mieszam… A gdyby tak samo się mieszało?
I tak zupełnie spontanicznie narodziło się mieszadełko 🙂