Skutkiem ubocznym robienia wielu eksperymentów z cydrem jest to, że zostaje sporo nadwyżek, z którymi coś trzeba zrobić. Wylać szkoda, w destylację nie chce mi się bawić, poza tym nie przepadam za mocnymi alkoholami – pozostaje przerabiać te nadwyżki na ocet.
Kilka partii octu mam już za sobą. Ku mojemu zaskoczeniu, zrobiony przeze mnie ocet cieszy się popularnością i mam grupę regularnych odbiorców. Tym razem do zrobienia octu wykorzystałem dębową beczkę – muszę przyznać, że wyszło mu to na plus!
Czytaj dalej