No, spadło

No nareszcie, doczekałem się!

Moje pierwsze – i jedyne w tym sezonie – cydrowe jabłuszko (Kingston Black) postanowiło, że przyszła już na nie pora. Lot nie był długi, trawa miękka, a przy okazji – jako że czasem weryfikuję tutaj różne związane z jabłkami mity – mogę tym razem potwierdzić, że faktycznie daleko od jabłonki te jabłka nie spadają; przynajmniej na równym 🙂

Czytaj dalej

Antonówka

No, nareszcie udało mi się upolować Antonówkę!
Rynek jabłek w tym roku nie rozpieszcza – ani cenami, ani dostępnością 😐

Miały być cztery skrzynki, skończyło się w sumie na dwóch – wystarczy.
Jabłka w dłoń i do roboty! Może kiedyś będzie z tego jakiś cydr 😉

Czytaj dalej

O, Maceracjo…

Od kilku tygodni aktywnie monitoruję sytuację na jabłkowym froncie. Długo nie działo się nic ciekawego – jakoś w tym roku jabłkom nie spieszyło się do skrzynek, a może to ja prostu nie mogłem się doczekać? Pierwsza pojawiła się Early Genewa, niedługo potem sprawy potoczyły się już szybko i teraz, nareszcie, jest już w czym wybierać 🙂

Co najważniejsze: w zeszłym tygodniu pojawił się Dżersej, który w poprzednim sezonie bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. W tym roku również mnie zaskoczył: ceną – jakieś szaleństwo! W zeszłym sezonie za skrzynkę płaciłem 18zł góra 20zł – w tym roku nie schodzą poniżej 30-35zł, a i są tacy co liczą sobie po 40zł! No ale co zrobić? Na szczęście dla cydru wielkość nie ma znaczenia i można zadowolić się małym, najtańszym sortem – kupiłem cztery skrzynki, i tym samym rozpocząłem sezon AD 2017!

Czytaj dalej